- Zapominamy, że leczenie w programach jest dożywotnie. Oczywiste jest, że jeżeli będziemy włączać więcej pacjentów, będziemy potrzebować więcej pieniędzy - mówi prof. Marek Gierlotka, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego
- Szpitale ograniczają kwalifikację do programów w kardiologii, by nie pogłębiać deficytu własnych finansów - mówili eksperci podczas XXI Forum Rynku Zdrowia (Warszawa, 20-21 października 2025 r.)
- Konrad Korbiński, dyrektor generalny Ministerstwa Zdrowia przyznał, że sytuacja jest wyjątkowa, bo nigdy wcześniej nie zdarzyły się opóźnienia w płatnościach w programach lekowych, w tym w kardiologii.
- Zapewnił natomiast, że NFZ w pełni wywiąże się z zapłaty szpitalom za leczenie pacjentów w programach lekowych za 2025 rok
- Dla stabilizacji finansów ochrony zdrowia - jak mówił dyr. Konrad Korbiński - Ministerstwo Zdrowia podejmuje "szereg inicjatyw, aby znaleźć brakujące ponad dwadzieścia miliardów złotych, czyli kwotę zupełnie abstrakcyjną w systemie"
Programy lekowe w kardiologii. "Kolejki praktycznie są, choć teoretyczne ich nie ma"
Pod koniec stycznia 2025 r. w opublikowanym przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń „EcoSerce” raporcie „Programy lekowe w kardiologii: faktyczny dostęp a potrzeby pacjentów” Stowarzyszenie zwracało uwagę na bariery administracyjne, braki systemowe i nierównomierne rozmieszczenie placówek oferujących takie leczenie.
Raport omawiał m.in. dostępność pacjentów do leczenia w najmłodszym programie lekowym w kardiologii B.162 leczenia kardiomiopatii.
Program ruszył we wszystkich województwach. Jednak jak przypomniała prezeska Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń EcoSerce Agnieszka Wołczenko, bariery administracyjne, ale głównie finansowe spowodowały, że w 7 województwach ten nowy program lekowy wchodził z dużym opóźnieniem i bardzo mozolnie.
- Niestety w dalszym ciągu pacjenci mają problemy z kwalifikacją do programu w kilku województwach, co prawdopodobnie wynika z braku środków finansowych w poszczególnych oddziałach NFZ - mówiła Agnieszka Wołczenko.
Według prezeski Stowarzyszenia „EcoSerce” ośrodki prowadzące pacjentów z kardiomiopatią przerostową w ramach programu B.162 nie sprawozdają rzetelnie rzeczywistego zapotrzebowania na takie leczenie, gdyż wstrzymują kwalifikację nowych pacjentów. - Kolejki pacjentów praktycznie są, choć teoretycznie ich nie ma, co wynika stąd, że nie ma danych o pacjentach, którzy oczekują na kwalifikację - zaznaczyła.
Prof. Agnieszka Pawlak, zastępczyni kierownika Kliniki Kardiologii, kierowniczka Pododdziału Niewydolności Serca i Transplantologii z Pracownią Echokardiograficzną w Państwowym Instytucie Medycznym MSWiA, przewodnicząca Asocjacji Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego podkreśliła, że nowy program w kardiologii ruszył, a uczestniczący w nim pacjenci są należycie zaopiekowani, bo program jest dobrze skonstruowany.
Program wyzwolił dodatkowe szkolenia dla lekarzy i pozwolił na ich lepsze przygotowanie w kierunku wykrywania kardiomiopatii przerostowej. - Coraz częściej jesteśmy w stanie ją rozpoznać i co więcej, również skutecznie różnicować. Mamy centralny ośrodek, który weryfikuje kwalifikacje. W związku z tym pacjenci są naprawdę dobrze ocenieni do programu - powiedziała prof. Agnieszka Pawlak
- Ale faktycznie pojawiają się trudności. W niektórych ośrodkach brakuje już środków na leczenie - mówiła.
Jak dodała Agnieszka Wołczenko, podobna sytuacja dotyczy programu lekowego B.101 leczenia hipercholesterolemii po poszerzeniu kryteriów kwalifikacji, co w założeniu miało pozwolić na leczenie w programie większej grupy pacjentów i na wcześniejszym etapie.
Opóźnienia w płatnościach za programy lekowe. Pacjenci czekają na kwalifikację.
Prof. Marek Gierlotka, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, dyrektor Instytutu Nauk Medycznych Uniwersytetu Opolskiego, kierownik Kliniki i Oddziału Kardiologii w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Opolu, wskazuje na pewną niekonsekwencję w podejściu do finansowania programów lekowych.
- Z jednej strony chcemy w programach lekowych, w sposób ustrukturyzowany, pod kontrolą, leczyć pacjentów z chorobami rzadkimi, czy w prewencji wtórnej, jeżeli chodzi o hiperlipidemię. Narzucamy dużo ograniczeń co do tego, który pacjent ten lek powinien dostać. Z drugiej strony jakby zapominamy, że leczenie w programach jest dożywotnie. Oczywiste jest, że jeżeli będziemy włączać więcej pacjentów, będziemy potrzebować więcej pieniędzy.
Jak podał na przykładzie Opolszczyzny, tam NFZ 2-3 lata temu płacił za nadwykonania, ale kontraktu nie podniósł.
Podkreślił: - Nie może tak być, że tworzymy program lekowy, który i tak ma całe mnóstwo ograniczeń i nie przeznaczamy na niego właściwie środków finansowych. Skutek jest taki, że teraz w wielu województwach praktycznie wystarcza ledwo pieniędzy dla tych pacjentów, którzy już byli włączeni i program zatrzymuje się ze względów finansowych.
Uczestniczący w dyskusji Konrad Korbiński, dyrektor generalny Ministerstwa Zdrowia przyznał, że sytuacja jest wyjątkowa, bo nigdy wcześniej nie zdarzyły się opóźnienia w płatnościach w programach lekowych, w tym w kardiologii. Zapewnił natomiast, że NFZ w pełni wywiąże się z zapłaty szpitalom za leczenie pacjentów w programach lekowych za 2025 r.
- To, że te świadczenia będą zapłacone w 100 proc., to jest rzecz już zadeklarowana i zaplanowana w ramach budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia - zaznaczył.
Nie ukrywał, że faktycznie opóźnienia w płatnościach dla szpitali za programy lekowe doprowadziły do tego, że część pacjentów utknęła w kolejkach. - To problem, który będzie narastał nie tylko w tym roku, ale także w roku następnym - ocenił. Wynika stąd, że szpitale podejmują decyzje dotyczące ograniczenia kwalifikacji do programów, by nie pogłębiać deficytu własnych finansów.
Kardiologia w płatnościach będzie traktowana tak samo jak inne dziedziny medycyny
Dla stabilizacji finansów ochrony zdrowia - jak mówił dyr. Konrad Korbiński - Ministerstwo Zdrowia podejmuje "szereg inicjatyw, aby znaleźć brakujące ponad dwadzieścia miliardów złotych, czyli kwotę zupełnie abstrakcyjną w systemie”. W tej kwocie zawierają się też pieniądze dla kardiologii i to nie tylko na programy lekowe, ale również na zabiegi w kardiologii interwencyjnej, utrzymanie płynnej kwalifikacji do takich zabiegów.
Mówiąc o dziurze w finansach NFZ, Tomasz Korbiński wspomniał też o ustawie o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia, która stała się głównym generatorem kosztów dla szpitali.
- Oczywiście ta ustawa osiągnęła swój cel, ale skonsumowała rezerwę finansów, którą Narodowy Fundusz Zdrowia posiadał po czasach COVID-u i teraz powoduje ten rosnący deficyt w systemie. Sytuacja jest trudna i na pewno kardiologia nie jest w gorszej sytuacji niż pozostałe dyscypliny w ochronie zdrowia - podkreślił.
Wspomniał o tym, by zaznaczyć, że „w związku z tym nie jest przewidziane, by akurat w kardiologii przyspieszać płatności” i traktować ją pod tym względem inaczej niż inne dziedziny medyczne w ochronie zdrowia.
Dał natomiast do zrozumienia, choć nie nawiązał bezpośrednio do ustawy podwyżkowej, że możliwe ich rozwiązanie problemu luki w finansach NFZ pojawi się na poziomie ustawowym.
- Efekty finansowe będą niestety widoczne dopiero w połowie następnego roku i niestety to jest zła informacja dla pacjentów i dla całego systemu, ale dobrze, że ta informacja coraz mocniej wybrzmiewa, bo te wyzwania finansowe rosną - mówił dyr. Konrad Korbiński.
Nawiązując do uwag prof. Marka Gierlotki powiedział, że decyzje regulatora w zakresie wprowadzania nowych programów lekowych podejmowane są w oparciu o aktualną wiedzę i aktualny stan finansowy. Nowy program lekowy B.162 i decyzja o rozszerzeniu kryteriów kwalifikacji w programie były wprowadzane, gdy stan finansów ochrony zdrowia nie wydawał się tak niepokojący jak obecnie.
Co dalej z finansowaniem programów lekowych w kardiologii? Sytuacja wyczekiwania
- Czyli rozszerzamy czy wprowadzamy nowy program lekowy w momencie, kiedy mamy zaplanowane w funduszu pieniądze w danym roku i spodziewamy się, że te pieniądze będą zachowane w latach kolejnych. Czasami wydarzenia czy ustawy powodują koszty, które są nieprzewidziane w momencie wprowadzania tych programów - podkreślił.
Zdaniem prof. Marka Gierlotki właściwym rozwiązaniem zapewniającym pacjentom dostęp do programów lekowych byłoby w nadchodzącym roku zwiększenie puli środków na ten cel.
Odpowiadając dyr. Konrad Korbiński zaznaczył, że można podwyższać limit finansowania w programach lekowych, o ile NFZ byłby w stanie pokryć swoje zobowiązania w tym roku. - Skoro brakuje pieniędzy, musimy spoglądać na sytuację z wyczekiwaniem. Niepewność będzie nam niestety towarzyszyć przez jakiś okres czasu - podsumował wątek dyskusji.
Zdaniem prof. Roberta Gila, kierownika Kliniki Kardiologii w Państwowym Instytucie Medycznym MSWiA w Warszawie, prezesa Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego w kadencji 2023-2025, pewnym rozwiązaniem w przyszłości dla złagodzenia utrudnień w leczeniu w programach lekowych w kardiologii może stać się przesuwanie pacjentów po kwalifikacji i rozpoczęciu leczenia do mniejszych ośrodków kardiologicznych. - Chodzi o to, by liczba pacjentów w danym ośrodku nie przekraczała jego możliwości faktycznego zajmowania się pacjentami.
- Nie powinniśmy trzymać pacjentów w ośrodkach wybranych „silosach”. Na pewnym etapie leczenia leki można podawać także w innych miejscach pod kontrolą wyniku ogólnego - mówił, odnosząc tę uwagę przede wszystkim do programu B.101 leczenia hipercholesterolemii. Zaznaczył, że przyjęcie takiego rozwiązania jest potrzebne w nadchodzących latach, by możliwe było wprowadzanie nowych pacjentów do programów lekowych w kardiologii.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Dowiedz się więcej na temat:

19 godziny temu
3




English (US) ·
Polish (PL) ·