O co poszło?
Trybunał Stanu miał rozpatrzyć wniosek Prokuratury Krajowej o uchylenie immunitetu I Prezes Sądu Najwyższego. Już na samym początku sytuacja wymknęła się nieco spod kontroli. Na posiedzeniu pojawili się sędziowie, którzy wcześniej zostali wykluczeni z rozpoznawania sprawy. Stało się tak, ze względu na fakt, że prokuratura przesłuchała ich w charakterze świadków.
Wywołało to ostrą wymianę zdań między sędziami - głośne okrzyki, niedyplomatyczne słowa i uderzenia pięścią w pulpit.
Proszę zdjąć togi
W burzliwą wymianę zdań wdał się wiceprezes Trybunału Piotr Andrzejewski, który prowadził posiedzenie. Jego wypowiedzi były przerywane przez innego z wiceprzewodniczących.
Proszę nie przeszkadzać, obowiązuje kultura na tej sali, do cholery. Proszę zamilknąć- krzyczał Andrzejewski.
Nie jestem przyzwyczajony do politycznych cyrków tutaj. To jest Sąd Najwyższy. Proszę się z tym liczyć. Rzucenie mi tekstu tutaj, jest niegodne funkcji sędziego. Będziecie odpowiadać dyscyplinarni, dopilnuje tego- podkreślił Andrzejewski.
Ostatecznie zarządził przerwę do uspokojenia.
Proszę zdjąć togi i tam siąść- zwrócił się do sędziów.
Opuszczając salę i przechodząc za plecami innych sędziów Andrzejewski przepychał się i potrącił jednego z nich.
Ostatecznie posiedzenie w sprawie Małgorzaty Manowskiej zostało odroczone.