Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Dwa koncerty Queboanfide na PGE Narodowym za nami. Oba miały widoczne różnice, ale nie na tyle, żeby ktokolwiek rościł jakieś pretensje.
Różnice między koncertami są niewielkie i nie mają większego znaczenia. Mimo wszystko sobota wypadła odrobinę lepiej, chociażby przez pogodę, bo nie padało i widocznie lepszy humor samego gospodarza, pewnie przez mniejszy stres.
Inni goście na koncertach
Jeżeli chodzi o gości, kluczowe postaci były na obu koncertach, ale mimo wszystko goście to największa różnica między oboma koncertami. W sobotę na scenie nie było Tommiego Casha i Kukona. Zamiast nich tego dnia pojawili się Sokół i PlanBe. Trzeba oddać, że to godne zastępstwo i możliwość usłyszenia na żywo „Gazpromu”.

Brak Taco Hemingwaya
Wielu fanów jest rozczarowanych brakiem obecności Taco Hemingwaya na obu wydarzeniach. Niektórzy węszą, że raperzy są pokłóceni, ale nic oficjalnie nie wiadomo, dlaczego współtwórca Taconafide nie pożegnał kolegi.
Sądząc po opiniach, lepiej, że Taco nie było wcale, niż gdyby miał pojawić się tylko jednego dnia, bo jego sajko fani zrobiliby o to awanturę gospodarzowi wydarzenia.
Co jeszcze było drugiego dnia, a nie było pierwszego:
- Quebonafdie ogolił sobie połowę głowy (zobaczcie wideo)
- Zrobił stage diving, który wyszedł bardzo średnio, bo fani nie mieli siły, żeby go dobrze trzymać.
- Poprawiono nagłośnienie w sektorach, w których najbardziej narzekano na dźwięk.
- Drugiego dnia postanowił się pożegnać.
Pożegnanie Quebonafide, który ujawnił także, dlaczego pierwszego dnia uciekł jest dostępne tu: Oficjalne zakończenie koncertu przez rapera.