"Jesteś taka wspaniałomyślna, pomagasz wszystkim, nawet bezdomnym psom, a nie chcesz pomóc naszemu związkowi?!" – krzyczał W., mąż Justyny (35l.), kiedy dowiedział się, że złożyła pozew rozwodowy. "Poddajesz się bez walki?!" – wrzeszczał, gdy nie reagowała na kolejną falę pretensji.
– Oskarżenia i pretensje. Wieczne wmawianie mi całej winy. Tak wyglądało całe nasze małżeństwo, choć narzeczeństwo pewnie też, ale wtedy byłam jeszcze tak zaślepiona i zakochana, że niczego nie dostrzegałam – opowiada Justyna. Osiem lat spędzonych z W., którego określa jako "cholernego narcystycznego egoistę", odbiło się mocno na jej psychice. Stany lękowe, bezsenność, nerwowość, brak apetytu, niskie poczucie własnej wartości (nigdy aż tak niskiego nie miała, nawet w wieku dorastania).