Jeśli być uważnym, to czuwać

2 tygodni temu 18

Niby do Adwentu jest jeszcze trochę czasu, ale ani się obejrzymy... Więc już dziś publikujemy adwentowy tekst ks. Piotr Brząkalika z jego najnowszej książki "Po właściwej stronie".

Mk 13,33-37

Na rozpoczęcie Adwentu, a z nim nowego roku kościelnego w tej krótkiej Ewangelii aż trzykrotnie słyszymy wezwanie do czuwania. I to słowo, w różnych odsłonach i odmianach, towarzyszyć nam będzie przez cały Adwent.

Myślę, że warto przywołać słowa Jana Pawła II z sierpnia 1991 roku powiedziane na Jasnej Górze:

Co to znaczy: czuwam? To znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężać je.

Zdaje się, że te słowa wcale nie straciły aktualności. Nie wiem zresztą, czy dziś nie są jeszcze bardziej aktualne niż wtedy.

Czuwać – co to znaczy? Czuwać to inaczej być uważnym. A uważność to warunek świadomego życia i dobrych wyborów.

W świecie, w którym z każdej strony atakują nas coraz silniejsze bodźce, gdzie reklamy przeraźliwie krzykliwe, narzucające się, wmawiające nam potrzeby wykorzystują różne techniki, by przyciągnąć uwagę, poruszyć emocje, wciągnąć w świat wrażeń – w takim świecie bycie uważnym na siebie i na to, co się robi tu i teraz, jest życiową niezbędnością.

Warunkiem bycia uważnym na siebie i na to, co się robi tu i teraz, jest bycie człowiekiem sumienia. A być człowiekiem sumienia to dziś nie lada wyzwanie. Viktor Frankl zwraca uwagę, że gdy przykazania Dekalogu utraciły swą niepowtarzalną wartość, musimy przestrzegać tysięcy przykazań wynikających z tysięcy niepowtarzalnych sytuacji składających się na nasze życie i wobec nich mamy obowiązek polegać na własnym sumieniu. Żywe i czułe sumienie to dla człowieka jedyny ratunek przed skutkami egzystencjalnej pustki, przed konformizmem i despotyzmem. I choć to dziś mało popularne, nawet niechciane, to do bycia człowiekiem sumienia niezbędny jest rachunek sumienia. A to bardzo trudna praktyka.

Trzeba przecież pozdejmować wszystkie życiowe maski i stanąć w prawdzie przed Bogiem i samym sobą. Niech zachętą będzie nam podpowiedź ks. Józefa Tischnera ze wstępu do trochę zapomnianej już "Pomocy w rachunku sumienia":

O tym, że na świecie jest wiele zła, wiemy wszyscy. Często robimy rachunek sumienia światu. Szczególnej odwagi i dojrzałości potrzeba jednak do tego, by w ogromnej rzece zła wykryć mały strumyk, którego początek jest we mnie. Przestańmy rozliczać świat, a zacznijmy rozliczać siebie.

I to święta prawda. Może więc Adwent to dobra po temu okazja?

*

Powyższy tekst pochodzi z książki ks. Piotra Brząkalika "Po właściwej stronie". Publikacja ukazała się nakładem Księgarni św. Jacka.

Można ją kupić tutaj: https://sklep.gosc.pl/produkt/po-wlasciwej-stronie/

Jeśli być uważnym, to czuwać

Przeczytaj źródło