Jak zostać lekarzem w Polsce? Świadectwo chrztu i 21 tys. zł na początek

3 tygodni temu 24
  • Studia lekarskie na uczelni niemedycznej w Polsce może dziś zacząć prawie każdy, czasem nawet bez zdanej matury
  • Podczas rekrutacji ważne jest przede wszystkim zaplecze finansowe
  • Jakość kształcenia na uczelniach prywatnych pozostawia wiele do życzenia, a niektóre rekrutują mimo braku akredytacji
  • Rozszerzanie kierunków lekarskich ma wypełnić braki kadrowe, ale rodzi pytania o bezpieczeństwo i kompetencje przyszłych lekarzy

Studia lekarskie dla każdego

Limity przyjęć na kierunki lekarskie określa ministerstwo zdrowia, nic więc dziwnego, że o miejsca na renomowanych uczelniach trzeba walczyć. O to, by zacząć studia lekarskie na Uniwersytecie Warszawskim, w tym roku akademickim starało się 3401 osób przy zaledwie 550 miejscach, co daje ponad 6 kandydatów na miejsce. Dla nich ważny był każdy punkt na świadectwie dojrzałości.

Zgoła inaczej wygląda rekrutacja na uczelnie prywatne.  

Jak wyjaśnia Kornel Wawrzyniak z „Przeglądu”, rekrutacja na studia medyczne w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu trwała jeszcze na początku października. Tu wolne miejsca wciąż były, mimo znacznie niższych progów wejścia – przynajmniej jeśli chodzi o punkty z matury.

Osoby, które pragną kształcić się na lekarzy w AKSiM, nie muszą chwalić się wspaniałymi osiągnięciami naukowymi – wystarczy świadectwo maturalne z dwóch-trzech przedmiotów; sam wynik nie jest ważny. Według ustaleń Wawrzyniaka zdarzały się sytuacje, w których przyjmowano osoby, z wynikiem poniżej limitu zdawalności.

Ile kosztuje nauka zawodu lekarza?

To, czym musi pochwalić się przyszły student, jest zaplecze finansowe, a w przypadku wspomnianej AKSiM również świadectwo chrztu. Oficjalne poświadczenie wiary okazuje się świetnym sposobem na zniżkę w wyścigu o wykształcenie medyczne, ponieważ uczelnia Ojca Rydzyka oferuje naukę w naprawdę przystępnej cenie. Jak ustalił dziennikarz „Przeglądu”, stawki za semestr na różnych uczelniach są mocno zróżnicowane:

  • Uczelnia Łazarskiego w Warszawie - 36 tys. zł
  • Uniwersytet Andrzeja Frycza Modrzewskiego - 30 tys. zł
  • Społeczna Akademia Nauk w Łodzi - 28 tys. zł
  • Akademia WSB w Dąbrowie Górniczej - 23,5 tys. zł.
  • Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu – 21 tys. zł

Studia lekarskie w Toruniu należą więc do tańszych, ale uczelni kształcenie studentów w tak promocyjnej cenie i tak się opłaca. W ciągu sześciu lat nauki taki student zasili uczelnię kwotą przekraczającą ćwierć miliona złotych. Czy to wysoka cena za możliwość wykonywania najbardziej prestiżowego z zawodów?

Być może tak, skoro na początku semestru uczelni wciąż nie udało się wypełnić auli. Jakość kształcenia w takich miejscach pozostawia sporo do życzenia, w związku z czym wielu studentów szybko rezygnuje. Jakie konkretnie są braki? Brakuje prosektoriów, brakuje sprzętu, brakuje kadr. A jednak prywatne uczelnie wciąż działają i rekrutują.

Czasem nawet mimo negatywnej oceny Polskiej Komisji Akredytacyjnej, co oznacza, że studenci w toku studiów nie będą w stanie nabyć umiejętności niezbędnych do wykonywania zawodu lekarza. Za przykład mogą posłużyć Akademia Nauk Stosowanych (ANS) w Nowym Sączu i ANS w Nowym Targu, którym ministerstwo zdrowia przyznało po 30 miejsc mimo braku akredytacji. Dlaczego? Bo uczelnie poniosły koszty utworzenia kierunków lekarskich.

W Polsce wciąż nie mamy wystarczająco wielu lekarzy – na tysiąc mieszkańców przypada 3,6 lekarzy, przy średniej unijnej 4,1 na 1 tys. 

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Przeczytaj źródło