Jak sobie radzić z bezczelnymi ludźmi? Psycholog radzi: spróbuj metody "no no" [FRAGMENT KSIĄŻKI]

1 dzień temu 4
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Bezczelni i agresywni, celowo łamią wszystkie zasady gry

Czasami niektórzy zachowują się w nieprzemyślany i samo­lubny sposób, a tobie opadają ręce. Hałasują tam, gdzie powinno się zachować ciszę. Obrzucają wyzwiskami ludzi, któ­rzy po prostu wykonują swoją pracę i polecenia. Pędzą drogą wewnętrzną z prędkością 80 kilometrów na godzinę. Filmu­ją wypadki z niezdrowej ciekawości i uważają, że mają prawo utrudniać pracę służbom ratunkowym. Bezpardonowo prze­pychają się w długiej i zdyscyplinowanej kolejce i ustawiają się na początku. Celowo łamią wszystkie zasady gry umożliwiające wspólne życie w społeczeństwie – i swobodnie korzystają z tego, że nie wszyscy zachowują się równie skandalicznie.

Znasz takie osoby. Jakże to frustrujące uczucie, gdy nie wiemy, jak zareagować. Ten typ ludzi zazwyczaj ma w sobie jakiś rodzaj agresji i nie chcemy się z nimi kłócić. Nawet najlepsze riposty rzadko coś dają poza ryzykiem eskalacji. Z drugiej strony nie chcemy tak po prostu pozwolić, aby ich zachowanie przeszło bez komentarza – to wbrew naszym wartościom. Oto sposób, który czasami przynosi efekty.

Sposób na bezczelnych ludzi. Tak działa metoda "no no"

Bezczelnych i agresywnych ludzi należy rozbrajać – za pomocą uprzejmości. Odetchnij głęboko kilka razy i uśmiechnij się naj­milszym ze swoich uśmiechów. To może być trudne, bo jesteś wkurzony na całego, ale pomyśl o tym jako o swojej broni. Wtedy się uda. Spróbuj się maksymalnie uspokoić. Nie chcesz przecież obdarzać tej osoby swoją uwagą bardziej, niż jest to konieczne. Nie jesteś też odpowiedzialny za ukrócenie jej zachowania. To zadanie kasjerki, policji czy jeszcze kogoś innego. Nie wcielaj się więc w rolę szeryfa ani przewodniczącego klasy.

Często sposób, w jaki się denerwujemy, więcej mówi o nas samych niż o osobie, która nas zirytowała. Podchodzisz więc ze swoim anielskim spo­kojnym uśmiechem i mówisz półgłosem, ale tak, by on lub ona usłyszeli: "No, no". Nic więcej. Być może wtedy taki napierający do przodu osobnik zatrzyma się i wróci na koniec kolejki. Albo zaczerwieni się, wymamrocze przeprosiny i pójdzie w swoją stronę. Niestety, spora część takich ludzi będzie obojętna na to, co powiesz, ale z emocjonalnymi analfabetami i tak niczego byś nie zdziałał i nie powinieneś na nich tracić czasu.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Możesz ewentualnie spróbować utworzyć niewielki bufor czasowy między czyimś bezczelnym zachowaniem a własną re­akcją. Przepychacza kolejkowego możesz zagadnąć na parkingu przed supermarketem, a nie wśród ogólnego zdenerwowania bezpośrednio w kolejce. Kiedy ta osoba będzie pakować zaku­py do auta, możesz do niej podejść i uprzejmie, z uśmiechem powiedzieć coś w stylu: "Przypuszczam, że bardzo się pan teraz spieszy, ale przepychanie się w kolejce naprawdę nie było miłe".

Ważne, żeby używać formy pan/pani. Okazujemy w ten sposób szacunek, którego ta osoba nie okazała tobie i całej reszcie. Po­tem znowu przyjaźnie się uśmiechnij, powiedz uprzejmie "do widzenia", odwróć się i spokojnie idź do swojego samochodu. Ewentualne okrzyki za twoimi plecami nie muszą cię wcale interesować. Dla ciebie ta historia jest już zakończona.

Oczywiście istnieją też ludzie, z którymi nie powinniśmy szukać żadnego kontaktu, nawet po denerwującym incydencie. Doświadczenie życiowe podpowie ci, kto lubi szukać zwady i tylko czeka na okazję do kłótni albo bójki. Takich ludzi ignoruj całkowicie. Czasami pojawiają się w naszym życiu jak niespo­dziewana burza z piorunami, ale ty jako osoba mądrzejsza w tym przypadku po prostu ustąpisz.

A tak na marginesie: ten trik przyszedł mi do głowy dzięki rozmowie z moją koleżanką Sabine Alteną. Dzięki za inspirację, droga Sabine.

"Życiowe psychohacki na trudne sytuacje. 111 narzędzi terapii behawioralnej", okładka

"Życiowe psychohacki na trudne sytuacje. 111 narzędzi terapii behawioralnej", okładkaFeeria

Przeczytaj źródło