– Połączył nas twist, taniec towarzyski z lat 60. Zapisaliśmy się na ten sam kurs. To wydaje się proste, ale koordynacja jest bardzo ważna: para stoi na parkiecie, naprzeciwko siebie, poruszając w charakterystycznym skręcie nogami, dłońmi i biodrami. Ale nie jest w tanecznym uścisku – objaśnia wesoło Dominika (37 l.).
Nagle milknie. – Teraz, jak tak opowiadam o tańcu, który przez rok uprawialiśmy z moim partnerem, uświadamiam sobie, że twist trochę oddaje naszą sytuację "łóżkową"…