Ile muszę dać?

12 godziny temu 6
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Czytam dziś, jak Paweł informuje Koryntian:

Donosimy wam, bracia, o łasce Bożej, jakiej dostąpiły Kościoły Macedonii, jak to w dotkliwej próbie ucisku uradowały się bardzo i jak skrajne ich ubóstwo zajaśniało bogactwem prostoty. Według możliwości, a nawet – zaświadczam to – ponad swe możliwości okazali oni gotowość, nalegając na nas bardzo i prosząc o łaskę współdziałania w posłudze na rzecz świętych.

Ile muszę rozdać by być w porządku? – pytają czasem chrześcijanie. Bez sensu, prawda? Nie chodzi o to, ile muszę, ile powinienem. Raczej o to, by kosz z nagromadzonymi przez mnie dobrami był dziurawy. Bym sam zrobił w nim tę dziurę. By wypadało z niego na różne sprawy. Niekonieczne zaraz wielkie dzieła, dla których moje grosze i tak się nie liczą, ale na różne drobiazgi. Ot, zakupy dla chorej sąsiadki, trzy bilety do kina zafundowane tym, których nie było stać...

Przeczytaj źródło