Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
„La Gazzetta dello Sport” relacjonowała z Londynu, że był to mecz jednostronny, a Świątek, jak dodał największy włoski dziennik sportowy, była niesamowita i w spektakularny sposób po raz pierwszy triumfowała w Wimbledonie, czego nie dokonała przed nią żadna Polka.
ZOBACZ TAKŻE: Iga Świątek w elitarnym gronie! Te tenisistki mają więcej wielkoszlemowych triumfów
Gazeta dodała, że Amerykanka została pokonana przez swoje błędy i „furię Polki”, grającej agresywnie i „ostro, jak muzyka hard rock, której słucha, kiedy wchodzi na kort”.
„Od pierwszej do ostatniej piłki była zawsze w ataku, zaś Billie Jean King, siedząca w loży królewskiej obok księżnej Kate, tym bardziej się emocjonowała, im bardziej do niej docierało, że jej rekord najkrótszego finału sprzed ery Open na All England Club 6:0, 6:1 z Evonne Cawley z 1975 roku jest zagrożony” - dodała gazeta.
Zauważyła również, że „kiedy 'Królowa Iga' zakończyła swoje arcydzieło, padła na ziemię i zakryła twarz rękoma, a potem podniosła się i skakała po trawie z taką samą wojowniczością, z jaką rozgromiła swoją rywalkę”.
„Corriere dello Sport” oceniła, że Polka grała w nadzwyczajny sposób, nie zatrzymywała się i nie dawała Amerykance żadnej szansy na to, by się odegrać. Podkreśliła również, że dzięki zwycięstwu w Wimbledonie Świątek wspięła się na trzecie miejsce w rankingu WTA.
„La Repubblica” pisząc o sobotnim finale zauważyła, że Anisimova nie zdołała w jego trakcie tak naprawdę przystąpić do meczu, totalnie zablokowana przez napięcie i nerwy.
„La Stampa” nazywa Świątek „królową Wimbledonu” i przywołuje kartki z jego historii. Jak wyjaśniła, 57-minutowy sobotni mecz ma tam tylko jeden podobny precedens. W 1911 roku Dorothea Douglass Chambers wygrała finał podwójnym 6:0 z Dorą Boothby.
Telewizja RAI zauważyła, że Polka była bezlitosna dla rywalki i nie do zatrzymania, a „królową trawy” została w niespełna godzinę.
Włoskie media tymczasem w przeddzień finału Jannika Sinnera z Carlosem Alcarazem zastanawiały się z przymrużeniem oka, ile razy dłużej będzie trwał ich pojedynek. W czerwcu na paryskich kortach im. Rolanda Garrosa trwał pięć i pół godziny.
MS, PAP