Horror w szkole. Uczeń z nożyczkami miał zaatakować dzieci i pracownika

2 tygodni temu 8

Data utworzenia: 26 października 2025, 7:26.

W szkole podstawowej nr 316 w Warszawie doszło do niepokojącego incydentu. Uczeń siódmej klasy miał najpierw straszyć, a potem zaatakować kolegów oraz pracownika szkoły nożyczkami. Jak twierdzą rodzice, sprawę próbowano zamieść pod dywan, tak jak podobno zrobiono to w przypadku poprzednich incydentów. Reporter "Faktu" pojechał na miejsce, aby porozmawiać z dyrekcją o tej sprawie. Wicedyrektorka Iwona Malarowska stwierdziła, że nie ma nic do powiedzenia.

Horror w szkole. Uczeń z nożyczkami miał zaatakować dzieci i pracownika szkoły Foto: Materiały redakcyjne

Zaniepokojeni rodzice twierdzą, że w szkole nie dzieje się najlepiej. Ma dochodzić do aktów wandalizmu i przemocy. — Mamy w tej szkole dzieci i wiemy, że to nie pierwsza tego typu sytuacja. Wszystko zostaje zamiecione pod dywan, a to nie tak powinno wyglądać — piszą rodzice.

W środę 22 października rano na terenie podstawówki przy ul. Szobera na warszawskim Bemowie miało dojść do kolejnego incydentu w tej placówce. Jeden z uczniów klasy 7 miał się zdenerwować, zniszczyć wyposażenie sali chemicznej, straszyć, a następnie zaatakować nożyczkami uczniów i pracownika szkoły. Rodzice są zaniepokojeni. Jak sami mówią, dyrekcja placówki miała nic z tym nie zrobić.

— Pani dyrektor, zamiast zgłosić ten incydent na policję, wolała wyciszyć sprawę, by nikt się o tym nie dowiedział. Rodzice odebrali chłopca ze szkoły i na tym się skończyło. Czas, chyba aby usłyszała o tym opinia publiczna — informuje jeden z rodziców.

Szkoła w Warszawie. Rodzice są bardzo zanipokojeni

Reporter "Faktu" pojechał na miejsce, aby porozmawiać z dyrekcją placówki na temat sytuacji w szkole. W trakcie oczekiwania na wicedyrektorkę udało mu się zamienić kilka słów z pracownikami szkoły. Potwierdzają, że doszło w ostatnim czasie do takiego incydentu, ale nikomu nic się nie stało.

— Słyszałam, że jeden z uczniów straszył kogoś nożyczkami, bo podobno go zaczepiali i mu dokuczali, ale nic więcej nie wiem — mówi nam osoba pracująca w szkole. Rodzice twierdzą, że to nie pierwszy incydent.

— To już kolejny raz, kiedy dochodzi w tej placówce do przemocy, ale robi się tak, by nikt z zewnątrz się o tym nie dowiedział. Te problemy po prostu zamiata się pod dywan. Oprócz agresji szkoła ma problem z młodzieżą ukraińską. Absolutnie nie potrafią sobie poradzić z konfliktami między uczniami. Dochodzi do "ustawek" po lekcjach i gróźb karalnych. Dyskryminacja polskich dzieci jest aż rażąca — informują opiekunowie.

Wicedyrektorka nie chciała rozmawiać

Wicedyrektorka szkoły Iwona Malarowska, na którą czekaliśmy około 30 min, przyszła i oznajmiła, że nie chce wypowiadać się w tej sprawie. Kiedy zapytaliśmy, jak rozwiązała ostatnią sytuację i czy powiadomiła o zaistniałym fakcie odpowiednie instytucje, w tym urząd dzielnicy, jako organ kontrolny szkoły, nie potrafiła odpowiedzieć na te pytania. Kazała nam opuścić teren szkoły i zniknęła za drzwiami.

Pobili Konrada na terenie szkoły. Burmistrz zawiesił dyrektorkę

Groza w szkole podstawowej w Markach. Siedmiolatek z nożem na lekcji. Nowe fakty

/3

Materiały redakcyjne

To tego incydentu miało dość na terenie tej szkoły.

/3

Materiały redakcyjne

Rodzice twierdzą, że dyrekcja próbuje zamiatać pod dywan sytuacje w szkole.

/3

Materiały redakcyjne

Wicedyrektorka nie chciała wypowiadać się na ten temat.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło