Holendrzy pilnują granicy z Niemcami. Zorganizowali "obywatelskie kontrole". Rząd reaguje

5 dni temu 13
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

10 czerwca 2025, 06:20

Polityka migracyjna wywo?uje spory r?wnie? w Holandii. Jak donosi DPA, niekt?rzy Holendrzy sami organizuj? kontrole na granicy z Niemcami, aby zatrzyma? migrant?w.

Niemiecka granica (zdj?cie ilustracyjne) Fot. Cezary Aszkie?owicz / Agencja Wyborcza.pl

W gorącej debacie na temat polityki migracyjnej w Holandii obywatele zaczęli sami organizować kontrole pojazdów przy granicy niemieckiej. W sobotni wieczór na autostradzie 408, która biegnie od niemieckiego Haren (Ems) w Dolnej Saksonii w kierunku centralnego ośrodka recepcyjnego dla migrantów w Ter Apel w Holandii, ludzie wyposażeni w kamizelki odblaskowe i latarki zatrzymywali samochody - podają media. Są nagrania z tych kontroli. Brało w nich udział około 12 mężczyzn. Jak mówili, są niezadowoleni z faktu, że migranci bez przeszkód przekraczali granicę z Holandią.

Zobacz wideo Nie można porównywać Die Linke i AfD jako partii radykalnych

"Obywatelskie kontrole". Minister reaguje

W niedzielny wieczór niemiecka i holenderska policja, według DPA, przerwały kolejną taką akcję. Po raz kolejny dziesiątki obywateli Holandii zebrały się na granicy, aby zapobiec ewentualnemu wjazdowi migrantów z Niemiec do Holandii. Jak donosił nadawca RTV Noord, funkcjonariusze policji ustalili tożsamość osób zaangażowanych w akcję. Jednak relacje ws. działań służb są niespójne: wg gazety "Algemeen Dagblad" policja po holenderskiej stronie granicy jedynie sprawdziła tożsamość aktywistów, ale poza tym nie interweniowała. Około północy w poniedziałek biorący udział w akcji mężczyźni mieli sami spokojnie opuścić teren.

We wtorek holenderski rząd upadł w sporze o zaostrzenie polityki azylowej. Minister sprawiedliwości i pełniący obowiązki ministra ds. migracji David van Weel wezwał w niedzielny wieczór, aby ludzie nie brali sprawiedliwości w swoje ręce, tylko pozwolili działać służbom. - Napływ osób ubiegających się o azyl musi zostać ograniczony. Dlatego naciskamy na surowsze przepisy azylowe i lepszą kontrolę graniczną - powiedział minister. - Frustracja jest zrozumiała, ale nie bierz prawa w swoje ręce. Pozwól policji i straży granicznej wykonywać swoją pracę. Przestrzegaj prawa - zaapelował van Weel.

Wilders podgrzewa konflikt

Z kolei prawicowy populista Geert Wilders, który zerwał w zeszłym tygodniu koalicję, mówi, że patrole mieszkańców to "fantastyczna inicjatywa". - To powinno się zdarzyć wszędzie na granicy - powiedział. Jak stwierdził, jeśli premier nie rozmieści natychmiast wojska w celu przeprowadzenia kontroli, "powinniśmy zrobić to sami". Zadeklarował też swój udział w takiej akcji. We wtorek Wilders ogłosił wycofanie się swojej partii z koalicji rządowej. Uzasadnił to niechęcią pozostałych partnerów koalicyjnych do zaostrzenia polityki migracyjnej.

Holenderska policja i gmina graniczna Westerwolde ogłosiły, że zatrzymywanie samochodów przez osoby postronne jest zabronione - prawo, by to robić, mają tylko służby. "Takie działania stwarzają niezwykle niebezpieczne sytuacje na drodze i wzdłuż niej" - stwierdzili we wspólnym oświadczeniu, o którym donosi gazeta "De Gelderlander". "Takie działania są naprawdę niedopuszczalne".

Kontrole na granicach Niemiec

Od jesieni 2024 Niemcy rozszerzyły wyrywkowe kontrole na wszystkie swoje granice, także te z Holandią. Jak sprawdzili wtedy reporterzy DW, procedury te nie zmieniły zasadniczo życia w przygranicznych regionach, np. w niewielkim Vaals, przy granicy niemiecko-holenderskiej. Tuż po wprowadzeniu rozszerzonych kontroli granicznych nie działo się tu nic niezwykłego. Ruch na jednopasmowej drodze biegnącej z tego miasta do Akwizgranu w Niemczech odbywał się bez zakłóceń.

Artykuł pochodzi z Deutsche Welle.

Przeczytaj źródło