Podczas ćwiczeń NATO w Polsce holenderscy żołnierze napotkali podejrzane drony oraz zakłócenia łączności. Choć nie stwierdzono bezpośredniego zagrożenia, holenderskie wojsko potraktowało incydent bardzo poważnie i wprowadziło dodatkowe środki bezpieczeństwa.

Drony nad polskim lotniskiem wojskowym
Do incydentu doszło podczas ćwiczeń Falcon Autumn, w których uczestniczyli żołnierze z Holandii, Polski i Stanów Zjednoczonych. Wojskowi lądowali w Polsce w ramach manewrów NATO, a gdy rozstawiali obozy na terenie lotniska, w pobliżu pojawiły się małe, nieznane drony. Jednocześnie zaczęły występować zakłócenia w komunikacji między jednostkami. Jak potwierdził rzecznik holenderskiego Ministerstwa Obrony w rozmowie z portalem NOS, żołnierze nie mieli przy sobie systemów obrony przed dronami. Zostały one dostarczone z Holandii dopiero po incydencie. - Nie było bezpośredniego zagrożenia - uspokaja generał brygady Frank Grandia. - Znajdowaliśmy się w sporej odległości od granicy z Rosją. Wyciągnęliśmy jednak natychmiast wnioski i dostosowaliśmy nasze procedury - dodał.
Kto stoi za incydentem?
Nie ustalono, kto sterował dronami ani kto odpowiada za zakłócenia w komunikacji. - Wiemy, że istnieją podmioty, które wykazują ponadprzeciętne zainteresowanie naszymi działaniami i ćwiczeniami - powiedział Grandia. Mimo incydentu manewry nie zostały przerwane, a same drony po pewnym czasie odleciały. Niderlandzkie media wskazują, że wcześniej w okolicy miały być widziane samochody z białoruskimi tablicami rejestracyjnymi. Plan ćwiczeń miał zostać dostosowany do nowych okoliczności.
Coraz więcej naruszeń przestrzeni powietrznej
NOS wskazuje i przypomina, że to kolejny przypadek, gdy w przestrzeni powietrznej Polski pojawiły się nieznane drony. W ostatnich tygodniach polskie wojsko informowało o kilku naruszeniach, które - według Warszawy - miały pochodzić z Rosji. Kreml konsekwentnie zaprzecza tym oskarżeniom, nazywając je "histerycznymi" i "bezpodstawnymi". Premier Donald Tusk przyznał, że w kilku przypadkach polskie wojsko zestrzeliło drony, a w działaniach uczestniczyły także holenderskie myśliwce F-35. Samoloty NATO były podrywane również prewencyjnie, gdy z kierunku Ukrainy nadciągało zagrożenie związane z rosyjskimi atakami bezzałogowców.
Zobacz wideo Polska zestrzeli rosyjskie myśliwce? Donald Tusk ujawnia
Drony także nad innymi krajami Europy
Podobne incydenty odnotowano w Danii, Norwegii i Niemczech, gdzie drony powodowały czasowe zamknięcia lotnisk i przelatywały nad strategicznymi obiektami, w tym nad niemieckim parlamentem. W Estonii doszło natomiast do wtargnięcia rosyjskich myśliwców w przestrzeń powietrzną kraju, choć Moskwa również temu zaprzeczyła. Zdaniem niderlandzkiego portalu, seria zdarzeń pokazuje, że system obrony powietrznej NATO wciąż ma słabe punkty, a incydenty uwidaczniają wszystkie luki. W reakcji na wydarzenia z ostatnich miesięcy holenderski rząd zapowiedział utworzenie specjalnej strefy testowej dla dronów nad Morzem Północnym.