Hiszpanie oszaleli po tym, co zrobił Szczęsny. "Masz karton Malrboro"

1 tydzień temu 10

"Mieszanka wrzasku i furii przed meczem okazała się po raz kolejny tym rodzajem groteskowego paliwa, które napędza Real Madryt, gdy nie ma porządnego pomocnika" - napisał portal Cronica Global w specjalnej rubryce Culemania, skierowanej do kibiców Barcelony. Autor tekstu przeanalizował główne przyczyny porażki "Blaugrany" w El Clasico, opisał, dlaczego bez Lewandowskiego ofensywa zespołu nie działała, a także wyraził zdumiewające (i nieco kontrowersyjne) podziękowania wobec Wojciecha Szczęsnego.

Szczęsny broni rzut karny Mbappe Screen YouTube - Canal+Sport

W niedzielne popołudnie na Santiago Bernabeu Real Madryt był drużyną lepszą i przyznaje to także zdecydowana większość społeczności związanej z FC Barceloną. "Królewscy" zwłaszcza w pierwszej połowie dominowali na boisku. O tym, że do przerwy utrzymywał się wynik 1:1, zdecydował jeden błąd w przyjęciu Ardy Gulera, po którym Barcelona wyrównała, a także świetna postawa w bramce Wojciecha Szczęsnego.

Zobacz wideo Kosecki mocno o Lewandowskim: Tiki-taka kończyła się niestety na Robercie

"Tek, u nas zawsze znajdziesz wygodny fotel i karton Marlboro"

Rafael Gonzalez-Palencia, który na łamach rubryki Culemania opisał swoje wrażenia z tego spotkania, stwierdził jednak, że "Królewskim" w wygranej pomógł arbiter, nazywając go najlepszym piłkarzem gospodarzy, zaraz obok Jude'a Bellinghama. Ponadto dziennikarz docenił też Wojciecha Szczęsnego. Choć uczynił to w dość kontrowersyjny sposób, odnosząc się do tytoniowego nałogu Polaka.

"Soto Grado [arbiter meczu - dop. red.] i Bellingham, najlepsi piłkarze Realu Madryt, wczoraj z opanowaniem podsycali zapał Bernabeu. A Mbappe, którego oglądanie na boisku to prawdziwa przyjemność, trafiał niemal we wszystko, co mu się przytrafiło. Jednak to dało Realowi Madryt więcej niż marne i ospałe 2:1, bo Barca wciąż ma bramkarza – dzięki, Tek, u nas zawsze znajdziesz wygodny fotel i karton Marlboro – i dlatego, że pomimo pesymistycznych głosów, pułapka spalonego nie jest tak przestarzała, jak się ją przedstawia" - można przeczytać w Culemanii.

35-latek pomimo wpuszczenia dwóch bramek zagrał mecz, po którym uznano go najlepszym zawodnikiem FC Barcelony. W 52. minucie popisowo obronił rzut karny Kyliana Mbappe. Z kolei w pierwszej połowie wspomniana na łamach Culemanii pułapka ofsajdowa przyniosła skutek, gdy Francuz w 12. minucie trafił do siatki, ale powtórka VAR pokazała, że minimalnie złamał linię spalonego.

"Bez pomocy Lewandowskiego młodego Huijsena nie miał kto porwać do tańca"

Autor tekstu zauważył też, że starania ofensywne podopiecznych Hansiego Flicka stały się bezowocne i przewidywalne, gdy zespół musiał radzić sobie m.in. bez Roberta Lewandowskiego. W dodatku Real był jeszcze bardziej zmotywowany po słowach, które przed meczem wypowiedział Lamine Yamal. 18-latek w żartach stwierdził, że jeden z zespołów jego kolegi jest niczym "Królewscy", którzy "kradną i narzekają".

"Mieszanka wrzawy i furii przed meczem po raz kolejny okazała się tym groteskowym paliwem, które napędza Madryt, gdy ten nie ma porządnego pomocnika. Z "dziesiątką" Barcelony i kilkoma innymi piłkarzami, którzy nie byli w stanie dotrzymać kroku rywalom, Pedri, Frenkie i boczni obrońcy Barcelony starali się w przerwie ogłuszyć przeciwników, a Cubarsi i Eric wspomagali ich w próbach przełamania formacji defensywnej. Te wszystkie próby stały się nudne, bo bez karuzeli Raphinhi i pomocy Lewandowskiego, młodego Huijsena nie miał kto porwać do tańca" - opisał Cronica Global.

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło