
"Heweliusz" Jana Holoubka był jednym z najbardziej wyczekiwanych polskich seriali tego roku. Twórca "Rojsta" i "Wielkiej wody" ponownie zaserwował widzom spektakularne widowisko, które wcisnęło ich w fotel. O produkcji mówi się nie tylko w Polsce. Zagraniczni krytycy też ją pochłaniają. Wśród zachwytów pojawiło się jedno małe "ale".
Daj napiwek autorowi
W serwisie streamingowym Netflix zadebiutował niedawno serial "Heweliusz", który był inspirowany największą tragedią w historii polskiej powojennej żeglugi. Po "Wielkiej wodzie" Jan Holoubek nakręcił 5-odcinkową produkcję poświęconą katastrofie promu MF "Jan Heweliusz", do której doszło w styczniu 1993 roku.
Nieliniowa fabuła została rozbita na dwie części – na retrospekcje relacjonujące "na gorąco", co wydarzyło się na pokładzie statku w dniu katastrofy, a także na reakcje rodzin ofiar na wstrząsające doniesienia i pokłosie tejże tragedii (tuszowanie, rozprawę sądową, pomyłki systemu).
Jedną z głównych postaci serialu jest żona kapitana promu Andrzeja Ułasiewicza, Jolanta, w którą wcieliła się znakomita Magdalena Różczka ("Matki pingwinów"). Na ekranie widzimy też Konrada Eleryka ("Idź przodem, bracie"), Justynę Wasilewską ("Serce miłości"), Michała Żurawskiego ("Kruk") i Borysa Szyca ("Zimna wojna").
Jak "Heweliusza" oceniają zagraniczni krytycy? Czepiają się jednej drobnej rzeczy
"Heweliusz" znalazł widownię nie tylko wśród Polaków. To było do przewidzenia, że tytuł okrzyknięty polskim "Czarnobylem" przykuje uwagę zagranicznych widzów, a zwłaszcza krytyków. W ich recenzjach nie brakuje zachwytów nad geniuszem Jana Holoubka, który starannie przygotował podwaliny pod swoje studium żałoby.
Krytycy chwalą polski serial niemalże od stóp do głów. Pramit Chaptterjee z portalu DMT stwierdził, że aktorstwo całej obsady jest "znakomite pod każdym możliwym względem". "Każdy aktor jest tak dobry, że trudno jednoznacznie wskazać, który z nich skradł show" – czytamy w jego recenzji. Pochwałami obsypano również scenografię, efekty specjalne i kostiumy.
Jedynym elementem, o którym zagraniczni krytycy nie wypowiadają się w samych superlatywach, jest ponury (z wiadomych powodów) i "niekiedy męczący" charakter snutej opowieści.
"Ostatnie 2 odcinki są naprawdę genialne"
"Serial skacze w tę i z powrotem, malując żywy, (...) emocjonalnie rezonujący obraz tragedii, której można było zapobiec. Wymaga pełnej uwagi i w niektórych momentach może być nieco przytłaczający, ponieważ akcja staje się nieco powolna" – napisał a Archi Sengupta z serwisu Leisure Byte.
"To, że 'Heweliusz' wykorzystuje efekt Rashōmon (w przedstawionej historii trudno stwierdzić, kto mówi prawdę, a kto kłamie – red.), nie oznacza, że od razu staje się arcydziełem. W rzeczywistości 3 z 5 odcinków prawdopodobnie wystawią twoją cierpliwość na próbę. Ale te ostatnie 2 odcinki są naprawdę genialne" – dodał Chaptterjee.

1 dzień temu
8





English (US) ·
Polish (PL) ·