Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Lewandowski postanowił odpocząć od kadry do momentu, kiedy funkcję selekcjonera będzie pełnił Michał Probierz. Powodem tego odebranie mu przez byłego już opiekuna kadry opaski kapitana. Gdy Probierz postanowił odejść z reprezentacji, wrócił temat powrotu do gry 36-latka. Pytanie pod czyją wodzą i na jakich warunkach.
- Chciałbym, żeby grał w kadrze i chciałbym, żeby zagrał na mistrzostwach świata razem z Cristiano Ronaldo, Leo Messim czy Luką Modriciem. I jeżeli miałby kończyć karierę reprezentacyjną, to właśnie tam. Robert jest oczywiście nam bardzo potrzebny, ale są pewne zasady. Jeżeli będzie konferencja nowego selekcjonera i padnie pytanie, czy rozmawiał z nim, powinien odpowiedzieć "Nie, nie rozmawiałem. Wyślę powołania i porozmawiamy na zgrupowaniu" - powiedział Roman Kosecki.
Inaczej na tę sprawę patrzy dziennikarz tygodnika "Piłka Nożna", Przemysław Pawlak.
- Tak nie może być, bo ten czas, który mamy teraz do zgrupowania reprezentacji Polski, to jest czas dla nowego selekcjonera. Zgrupowanie zacznie się w poniedziałek, a już we czwartek gramy z Holandią. To ten trener ma w poniedziałek spotkać się z drużyną i w dwa dni wszystko ułożyć? A potem zagrać kluczowy dla baraży mecz z Finlandią? Musi to zrobić wcześniej, nie może czekać - rzekł.
ZOBACZ TAKŻE: Koniec domysłów! Dyrektor sportowy Barcelony potwierdził ws. kontraktu Szczęsnego
Swoje zdanie na ten temat dosadnie wypowiedział Tomasz Hajto, który uważa, że skończył się czas na kurtuazyjne rozmowy na linii selekcjoner - zawodnik. W ostrych słowach odpowiedział Pawlakowi.
- To kompletna dziennikarska bzdura. Gadaniem się nic nie zrobi, bo każdy w tej sytuacji został obrażony - i piłkarze, i trener, i wynik, i kibice. Teraz sam piłkarz musi wyjść i pokazać, że umie grać, bo dostał już po plecach. Dzisiaj nie trzeba mobilizować lub prosić, żeby mógł zagrać. Przeanalizowałem wcześniejszych selekcjonerów i każdy zaczynał pracę od rozmowy z Robertem. Jechał na mecze tych piłkarzy, którzy i tak grali w kadrze. Probierz też tak zaczynał. Jesteśmy w takim momencie, że dzwonisz, wysyłasz powołanie i pierwsze rozmowy są krótkie. Dzisiaj trzeba zrobić wynik. Na boisko musi wyjść drużyna, która przez 90 minut będzie rwała każdy centymetr murawy. Gadanie się już skończyło. Nie byłeś nigdy w szatni piłkarskiej. Znasz to z drugiej strony i teraz się bezczelnie śmiejesz. Na koniec reaguje szatnia. Teraz wszystko się wylało i żaden trener nie naprawi tego gadaniem - przyznał były kapitan reprezentacji Polski.
Zdaniem Pawlaka, nowy selekcjoner musi mieć czas, aby porozmawiać z zawodnikami na temat sposobu gry reprezentacji.
- Mnie nie chodzi o to, żeby dzwonić do piłkarzy i prosić ich, żeby przyjechali na zgrupowanie. Chodzi mi o to, że ten czas jest do wykorzystania na pracę merytoryczną z drużyną, bo na zgrupowaniu nie będzie miał czasu. Mam na myśli, że trener musi pojechać do zawodników, powiedzieć, jak sobie to wyobraża, opowiedzieć pierwsze rzeczy taktyczne. Tak jak to robił Czesław Michniewicz, który miał bardzo mało czasu do baraży i objeżdżał całą drużynę. I nie było w tym nic złego - skwitował.
Dyskusja w załączonym materiale wideo.
Polsat Sport