Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Afera, o której huczy teraz cała piłkarska Polska, zaczęła się w momencie, kiedy okazało się, że na czerwcowym zgrupowaniu zabraknie Lewandowskiego. Napastnik Barcelony tłumaczył to chęcią odpoczynku po sezonie klubowym. Jego absencja miała zostać uzgodniona z Probierzem.
Tymczasem kilka dni później selekcjoner kadry poinformował, że postanowił odebrać opaskę kapitana Lewandowskiemu i powierzyć ją Piotrowi Zielińskiemu. To wywołało gigantyczną konsternację wśród kibiców, ekspertów oraz dziennikarzy. Zaskoczenia nie ukrywał również sam Lewandowski, którego odpowiedzią była rezygnacja z gry dla reprezentacji do momentu, kiedy jej selekcjonerem jest Probierz. Za byłym szkoleniowcem m.in. Jagiellonii Białystok oraz Cracovii nie przemówił również wynik sportowy, bo Biało-Czerwoni przegrali ważny mecz w Helsinkach z Finlandią 1:2 w ramach eliminacji mistrzostw świata.
ZOBACZ TAKŻE: Marni od dawna. Nie ze względu na Probierza i zabranie "Lewemu" opaski kapitana
Probierz, który pierwotnie deklarował, że nie zamierza podać się do dymisji, uczynił to w czwartek 12 czerwca. Zdaniem Hajty, wspomniane zamieszanie dało się uniknąć.
- Gdybym był selekcjonerem, to odebrałbym telefon i powiedział "słuchaj Robert, decyzja - przyjeżdżasz czy nie? Ja cię potrzebuję. Potrzebne jest ci to na koniec kariery? Przyjedź, odpuszczę ci mecz z Mołdawią, bo gwiazdy się inaczej traktuje. Masz cztery dni wolnego. Załatw sobie swoje sprawy. Wiem, że jesteś profesjonalistą - nie pijesz alkoholu, nie wychodzisz po nocach. Przyjedź w poniedziałek wieczorem. Jeżeli szatnia zapyta, dlaczego Lewy ma wolne, to powiem, że jak będziesz na jego miejscu, to też będziesz miał wolne. Lewy ma wolne, bo musi odpocząć, a ja go potrzebuję na mecz z Finlandią". Ja bym zamknął buzię wszystkim, bo ja mogę sobie tak zarządzić. Ale Lewy przyjechałby, bo dogadałbym się z nim za wszelką cenę - powiedział Hajto w "Polsat Futbol Cast".
Były kapitan naszej reprezentacji uważa, że za panujący chaos odpowiada nie tylko Probierz, ale również jego sztab szkoleniowy, który nie umiał wziąć ciężaru odpowiedzialności na swoje barki.
- Probierz najpierw powiedział, że rozumie, potem, że nie rozumie, a jeszcze później zabrał mu opaskę. Zobacz, jak funkcjonuje sztab szkoleniowy, jak funkcjonuje Sebastian Mila. Sebuś, uwielbiam cię, z całym szacunkiem, jesteś sympatyczny, super łowisz ryby, ale ciebie też tam nie powinno być, bo tam trzeba coś przekazać, odezwać się. A ty Seba nigdy nie odzywałeś się w reprezentacji, więc to jest mój przekaz, żeby on się nie dąsał i nie atakował Romka Kołtonia, bo jego doświadczenie trenerskie jest zerowe albo nawet mniej niż zerowe. Tymczasem Probierz zabiera Robertowi opaskę, działa w jakimś chaosie. Żaden piłkarz nie zasłużył na takie traktowanie, a przede wszystkim Lewandowski. A na koniec dajesz opaskę kapitana Zielińskiemu, który nie wiadomo, czy będzie grał... W takim przypadku biorę go i pytam się "Zielu, dasz radę zagrać?". Po co zatem taki ruch? Lepiej było odczekać mecz i poczekać na wynik - zaznaczył były obrońca Schalke 04.
Polsat Sport