– Żadnej bezdzietnej pary perspektywa otrzymywania 800 zł nie skłoni do posiadania dziecka. Ale dla tych, którzy mają jedno dziecko i rozważają posiadanie drugiego lub kolejnego perspektywa 2 tys. zł na trzecie dziecko może być zachęcająca – mówi Robert Gwiazdowski ekspert z Centrum im Adama Smitha.
Eliza Olczyk, „Wprost”: Agencja Fitch obniżyła nam perspektywę ratingu – ze stabilnej na negatywną. Taka sytuacja wydarza się po raz pierwszy od wielu lat.
Prof. Robert Gwiazdowski: Po pierwsze, nie jest to jakieś nadzwyczajne wydarzenie, bo w 2016 r. inna agencja, S&P obniżyła nam rating i była z tego powodu wielka draka. Zwłaszcza, że tamta agencja ogłosiła, że obniża nam rating z uwagi na obsadzenie Trybunału Konstytucyjnego i inne tego typu sprawy. Czyli argumentacja była kompletnie polityczna, nie ekonomiczna. Przy czym dwie pozostałe z tych trzech największych agencji światowych czyli Fitch i Moody's nie zareagowały na decyzję S&P. Utrzymały swoje rekomendacje. Dwa lata później, w 2018 roku, S&P podwyższyła nam rating.
Mateusz Morawiecki w 2016 r. mówił, że na ratingi trzeba patrzeć, ale nie należy ich przeceniać. I że to nie jest koniec świata. Dzisiaj mówi o decyzji Fitch niemalże jak o katastrofie.
Jeżeli chodzi o prawo i ekonomię, to polityków w ogóle nie należy słuchać. Bo oni z natury rzeczy kłamią i manipulują.Warto wyjaśnić czym są ratingi i czym są agencje ratingowe. Ratingi są w zasadzie obowiązkowe, dlatego że kierują się nimi rynki finansowe. W związku z powyższym, jak agencje wystawiają jakiś rating, to wszyscy kredytodawcy mówią, o proszę bardzo, AAA, dobrze. Bo AAA jest najwyższą oceną. Tyle, że Grecja w przededniu krachu finansowego też miała AAA.
Natomiast Lehman Brothers, gdy upadał we wrześniu 2008 roku miał chyba AA, o ile dobrze pamiętam. Więc też wysoki. Enron, gdy upadał w 2004 roku, też miał wysokie ratingi. Bo problem polega na tym, że za ratingi płacą ci, którzy są oceniani. W 2008 roku po bankructwie Lehmanna napisałem tekst pt. „Kto jest winny?” I twierdzę, że winne są instytucje finansowe, firmy doradcze, wtedy audytorskie, firmy ubezpieczeniowe i firmy ratingowe. No bo rączka rączkę myje.
Oni tam się znają i krzywdy sobie nie zrobią. To jest pic na wodę. Jakim cudem udało się Lehmannowi czy Enronowi ukrywać przed audytorami fakt, że oni za moment zbankrutują?
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.