Grzybiarze chwalą się zbiorami. Pełen bagażnik zapiera dech w piersi

1 miesiąc temu 32

Choć w tym roku rozpoczęcie sezonu grzybowego przyszło nieco później, wiele wskazuje na to, że warto było czekać. Niech dowodem na to będą te zdjęcia.

Zbieranie grzybów ma wielu wielbicieli. Kiedy tylko rozpoczyna się sezon, do lasu ruszają tłumy liczące na koszyki pełne borowików, maślaków, czy chociaż podgrzybków. Nie jest to jednak takie proste. Zależy bowiem od wielu czynników — od spostrzegawczości i znajomości gatunków zaczynając, na warunkach pogodowych kończąc. Kiedy jednak wszystko ułoży się po myśli, efekt zbiorów może być powalający.


Grzybiarz rozbił bank. Jego zdjęcia podbijają grupę

Co najmniej tak właśnie określić można zbiory pana Krzysztofa, których zdjęciami podzielił się na facebookowej grupie zrzeszającej grzybiarzy z województwa mazowieckiego. „Dzisiejsze zbiory” — podpisał udostępnione w sobotę fotografie internauta. „Okolice Ostrowi Mazowieckiej” — dodał.

Przedstawiające zbiory zdjęcia zapierają dech w piersi. Widać na nich wypełniony w całości grzybami bagażnik oraz pokryty nimi jadalniany stół. Doliczyć się można dziesiątek, a może i ponad setki borowików we wszystkich możliwych rozmiarach. Największe z nich spokojnie posłużyć mogłyby jako hantelki na siłowni.


Nie mogą w tym przypadku dziwić komentarze innych członków grupy. „No, roboty na pół nocy” — pisze jeden z nich. „To jest przyjemna robota” — odpowiada inna internautka. „Zazdro”, „Zazdroszczę”, „Omg, ale ilości” — czytamy pod wpisem.

Komentujący podważają prawdomówność jednego z grzybiarzy. Tak odpowiada

Zdjęcia pana Krzysztofa nie były jednak jedynymi przedstawiającymi wypełniony grzybami bagażnik opublikowanymi w miniony weekend na owej grupie. Podobną fotografię w niedzielny wieczór udostępnił pan Tomasz. U niego także widać ledwo domykający się bagażnik zastawiony koszykami, z których niemal wysypują się borowiki.

Jak czytamy, olbrzymie zbiory miały miejsce właśnie w niedzielę, 21 września, w okolicach Radomia. „5 godzin w lesie” — zdradził internauta. „Roboty co nie miara” — komentują członkowie grupy.


Pod tym zdjęciem pojawiły się jednak drobne kontrowersje. „Nie bardzo wierzę w te zbiory w okolicach Radomia” — skomentowała pani Alicja. „Mieszkam w tych okolicach i nie ma żadnego wysypu grzybów. Byłam i znalazłam jednego podgrzybka i jednego grzyba” — stwierdziła.

Na ten komentarz odpowiedzieć zdecydował się sam autor wpisu. Choć jego komentarz nie zawierał żadnych słów, był niesamowicie wymowny. Pan Tomasz udostępnił zdjęcia swoje i swojej rodziny stojących tuż obok gigantycznych zbiorów. Być może to wystarczyło, aby uspokoić niedowiarków.

Czytaj też:
Wysyp gigantycznych grzybów w polskich lasach. „Pojawiają się mutanty”
Czytaj też:
Amerykański grzyb w Polsce. Podzielił grzybiarzy jak nigdy dotąd

Przeczytaj źródło