Gronkiewicz-Waltz: Trudno oczekiwać, że nagle spełnimy wszystko, co obiecaliśmy

3 tygodni temu 13

– Koalicji rządzącej uda się dotrwać do końca kadencji Sejmu, bo przecież nie ma dla nas żadnej alternatywy. Dostrzegam więcej pozytywów niż negatywów – mówi w rozmowie z „Wprost” Hanna Gronkiewicz-Waltz, była prezydent Warszawy i była wiceprzewodnicząca PO, a obecnie europosłanka.

Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: Jak ocenia pani dwa lata rządów obecnej koalicji? Czy, podobnie jak posłanka KO Klaudia Jachira, odczuwa pani ulgę związaną z odblokowaniem pieniędzy z KPO, spadkiem inflacji czy wprowadzeniem in vitro, czy też dominuje obawa, że koalicja nie dowiezie większości obietnic wyborczych i nie dotrwa do końca kadencji?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Uda się dotrwać, bo przecież nie ma dla nas żadnej alternatywy. Natomiast dostrzegam więcej pozytywów niż negatywów. Wprowadzono „babciowe”, rentę wdowią, dofinansowano in vitro, unijne pieniądze zostały odblokowane.

To zaledwie niewielka część postulatów z kampanii.

Ale żyjemy w niespokojnych czasach, takim jakby stanie przedwojennym, więc trudno oczekiwać, że nagle spełnimy wszystko, co zostało obiecane dwa lata temu. Zresztą gdyby rząd przygotował nawet dwieście ustaw, prezydent Duda czy Nawrocki, wszystko by wetowali. W takiej sytuacji trudno wykonać 100 proc.

Praca szłaby szybciej, gdyby prezydentem został Rafał Trzaskowski? To chyba łatwa wymówka.

To prawda, było oczekiwanie, że Rafał wygra i z tego częściowo wynikał zastój. Ale idziemy w dobrym kierunku, jest wzrost gospodarczy, stopniowe zmniejszanie inflacji.

Jednocześnie Jarosław Kaczyński mówi, że ocenia ten rząd fatalnie.

On żyje w swoim odrębnym świecie. Gdyby Tusk dał mu gwiazdkę z nieba, też powiedziałby, że ta jest za mała albo że go parzy.

Kto jest dziś największym zagrożeniem dla Jarosława Kaczyńskiego? Sławomir Mentzen, którego partia rośnie w siłę czy Karol Nawrocki, budujący z impetem wizerunek silnego przywódcy na prawicy?

Największym zagrożeniem dla Jarosława Kaczyńskiego jest on sam. Natomiast Nawrocki, wbrew temu, co się o nim mówi, jest bardzo mało samodzielny. Za działaniami prezydenta stoją wszyscy jego ministrowie, silnie osadzeni w PiS. Zupełnie inne były prezydentury Lecha Kaczyńskiego, Aleksandra Kwaśniewskiego czy Lecha Wałęsy. Oni funkcjonowali jako odrębne jednostki.

© ℗ Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.

Przeczytaj źródło