Gorzkie słowa o szefach. "Zabierają pieniądze"

1 dzień temu 7

"Biznes Klasa" to program money.pl dostępny w serwisie YouTube. Szef redakcji Łukasz Kijek prowadzi w nim rozmowy z obecnymi i byłymi szefami największych firm, a także z ludźmi z otoczenia biznesu - o ich życiu, biznesie, zarobkach i wielu innych sprawach. Gościem ostatniego odcinka był Miłosz Brzeziński, konsultant biznesowy, psycholog i autor książek dotyczących wdrażania zmian w środowisku pracy i środowisku domowym, m.in: "Zaufarium", "Biznes czyli sztuka budowania relacji", "Życiologia", "Głaskologia" oraz "Wy Wszyscy Moi Ja".

Jak pracować, żeby nie zwariować?- Miłosz Brzeziński w Biznes Klasie

Folwarczna kultura zarządzania. Polski fenomen?

Brzeziński zwraca uwagę, że tzw. folwarczna kultura pracy nie jest wyłącznie polskim zjawiskiem. - Wygląda na to, że to nasza gatunkowa cecha - mówi. Dodaje, że każdy system oparty wyłącznie na lęku i hierarchii w dłuższej perspektywie przestaje działać, bo pracownicy zamieniają satysfakcję z wykonania zadania na ulgę, że nikt się nie czepia. W takich firmach trudno o prawdziwe zaangażowanie, a szefowie stają się "toksyczni z przyzwyczajenia".

Ludzie powinni mieć poczucie, że proces oceny jest transparentny, że każdy ma do niego dostęp, że wiadomo o co chodzi, wiadomo co miałem zrobić i wiadomo, czego dotyczy informacja zwrotna, która jest mi przekazywana i że ona zawsze powinna być przekazywana z godnością, nie dlatego, że biznes jest nośnikiem jakichś wielkich wartości moralnych. My rozmawiamy tylko o tym, że jak ludzie się dobrze czują, to robią więcej pieniędzy. To jest jedyny argument w tej rozmowie - mówi Brzeziński.

W jego opinii zarządzanie ludźmi jest jednym z najtrudniejszych etapów dojrzewania zawodowego. Surowość jest dopuszczalna, ale agresja - nigdy.

Rzuć etat i pójdź na swoje. Czy to dobry pomysł?

Według Brzezińskiego najczęściej na własną działalność decydują się osoby między 30. a 40. rokiem życia. Wtedy, jak mówi, człowiek osiąga "pewien poziom spokoju mentalnego, pogodzenia się z mizerią życia", dzięki czemu potrafi prowadzić firmę realistycznie: wiedząc, że "ludzie są różni, że trochę kłamią i trochę kradną, a my w tej wspólnej niedoskonałości musimy się odnaleźć". Jak zauważa, często decyzję o "przejściu na swoje" podejmują ludzie, którzy dorastali w rodzinach prowadzących biznesy. To dla nich naturalne środowisko, kojarzone z bezpieczeństwem, nie z ryzykiem.

Większość dobrych firm to poprawione poprzednie wersje

Bycie nieoryginalnym nie jest żadnym problemem - twierdzi Brzeziński. Dodaje, że rynek sam ocenia, czy pomysł jest wystarczająco dobry. W biznesie liczy się raczej konsekwencja i rozumienie branży, w której się działa. Dlatego radzi zaczynać od tego, na czym się znasz. - Najczęściej sukces przychodzi w dziedzinie, w której już pracujesz. Wiesz, jak to działa, znasz ludzi, rozumiesz kwoty i nie dasz się łatwo oszukać - dodaje.

Zamiast radykalnego rzucania wszystkiego, Brzeziński proponuje rozwijać pomysł obok etatu. - Więcej osiągnie pracowita mróweczka niż spazmatyczny Herkules - mówi, dodając, że warto przekonać się, czy biznes "żre", zanim podejmie się ostateczną decyzję. Kiedy dodatkowe zajęcie zaczyna przynosić około 80 proc. obecnych dochodów, można myśleć o pełnym przejściu na swoje.

Czy pieniądze są dobrą motywacją?

Zapytany o rolę pieniędzy w motywacji przedsiębiorcy, odpowiada bez uniku: - Można zakładać firmę dla pieniędzy, ale pieniądze źle się zarabiają, kiedy się na nie piłuje. Uśmiechem "bąbelka" nie zapłacisz za prąd, ale też nie da się funkcjonować wyłącznie dla wyniku - dodaje. Ważniejsze jest poczucie sensu i autonomii - także dlatego, że "posiadanie własnego przedsiębiorstwa bywa bezpieczniejsze niż etat".

Brzeziński podkreśla, że w świecie, w którym technologia zmienia całe branże, przewagę zyskują ci, którzy potrafią wchłaniać nowości. - Łatwiej jest małej organizacji powstać na nowych zasadach, niż zawracać wielki tankowiec jedną ręką - zauważa. Jego zdaniem adaptacja i gotowość do zmiany stają się ważniejsze niż sama wizja.

Jak radzić sobie z porażkami?

A co z porażką, której tak bardzo boją się polscy przedsiębiorcy? - Ryzykować trzeba umieć. To nie może być takie ryzyko, że stracisz wszystko i umrzesz. Lepiej próbować w sposób, który da się odwrócić - radzi. I dodaje: - Niepodejmowanie decyzji też jest decyzją, która ma swój koszt. Czasem bardziej przerażające od porażki jest obudzić się po dziesięciu latach w tym samym miejscu.

W tym sensie przedsiębiorczość nie jest dla Brzezińskiego celem, lecz sposobem myślenia. Nie każdy musi zostać szefem, ale każdy może nauczyć się odwagi w działaniu i sprawdzania własnych granic. Bo, jak mówi, "dla wielu ludzi umieranie, próbując, już jest wystarczającą wartością".

W poprzednich odcinkach "Biznes Klasy" Łukasz Kijek rozmawiał z:

Przeczytaj źródło