Gorąca debata o edukacji zdrowotnej. Premier Tusk poleca posłom PiS… kreskówkę

15 godziny temu 5

"Lata temu oglądałam z dziećmi, a niedawno z wnuczkami, znaną francuską kreskówkę »Było sobie życie«. Gorąco polecam posłom PiS" — napisał w X Donald Tusk.

Trwa ładowanie wpisu Twitter

Nowy przedmiot, który zastąpił wychowanie do życia w rodzinie, w obecnym roku szkolnym jest dobrowolny. Rodzice, którzy nie chcą, aby ich dziecko uczestniczyło w zajęciach, muszą złożyć pisemną rezygnację do 25 września. Wiele szkół przygotowuje się do wprowadzenia przedmiotu, sondując zainteresowanie i organizując spotkania informacyjne dla rodziców.

Kontrowersje wokół edukacji zdrowotnej

Edukacja zdrowotna ma być przedmiotem holistycznym, łączącym elementy nauk medycznych, społecznych i przyrodniczych. Ma dotyczyć zdrowia w wymiarze fizycznym, psychicznym, seksualnym, społecznym i środowiskowym.

Mimo tych założeń, to właśnie kwestie związane z seksualnością wzbudzają największe kontrowersje. Wiceprzewodnicząca rady powiatu tatrzańskiego, Marta Nędza-Kubiniec, wyraziła obawy rodziców, mówiąc: Myślę, że wszyscy skupiają się na budzącej kontrowersje kwestii seksualizacji dzieci, bo to tak naprawdę wprowadzanie ideologii. Wątpliwości budzą także tematy takie jak tożsamość płciowa, rodzice jednopłciowi czy współżycie poza małżeństwem. Dodatkowo, radna zauważa, że program ma obejmować zagadnienia, które były już wcześniej omawiane, na przykład na lekcjach informatyki.

Reakcje w szkołach

Wielu rodziców, duchownych i samorządowców wyraża głośny sprzeciw wobec nowego przedmiotu. Małopolski wicekurator oświaty Artur Pasek poinformował, że w niektórych podhalańskich gminach występuje "niechęć do nowego przedmiotu", a księża namawiają rodziców do rezygnacji. W gminie Czarny Dunajec ze wstępnych informacji wynika, że zainteresowanie jest minimalne. Co więcej, gmina przeznaczyła 700 tys. zł na dodatkowe lekcje katechezy, które zostały wprowadzone po decyzji rodziców.

Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 7 w Lublinie, Mariusz Lisek, zauważył, że zainteresowanie nowym przedmiotem jest znacznie mniejsze niż w przypadku wychowania do życia w rodzinie. W jednej z klas tylko jeden z czternastu uczniów zdecydował się uczestniczyć w zajęciach. Rodzice jako powody rezygnacji często podają obciążenie innymi zajęciami, ale dyrektor przyznaje, że w zeszłym roku szkolnym w wychowaniu do życia w rodzinie uczestniczyło około 20% uczniów.

Z drugiej strony, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 6 w Lublinie, Danuta Nowakowska-Bartłomiejczyk, nie zauważyła "zorganizowanego ruchu rodziców na rzecz rezygnacji z udziału w edukacji zdrowotnej", a rezygnacje stanowią "niewielki" odsetek.

Wioletta Krzyżanowska, mazowiecka kurator oświaty, zachęca rodziców do udziału w spotkaniach w szkołach, aby mogli uzyskać rzetelne informacje o programie nauczania. Jak podkreśla, kwalifikacje do prowadzenia zajęć mają nauczyciele biologii, wychowania fizycznego, wychowania do życia w rodzinie, a także pracownicy medyczni, na przykład pielęgniarki.

Szkoły starają się sprostać nowym wyzwaniom organizacyjnym i kadrowym. Dyrektorka Zespołu Szkół nr 1 w Rzeszowie, Elżbieta Kopeć, przekazała, że w jej placówce zajęcia poprowadzą nauczyciele wychowania fizycznego, biologii oraz wychowania do życia w rodzinie. Dyrektor Prywatnych Szkół im. Królowej Jadwigi w Lublinie, Marek Krukowski, uważa, że kontrowersji można było uniknąć, gdyby tematy bardziej "wrażliwe" znalazły się w osobnych modułach dla starszych klas.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Przeczytaj źródło