Generał o ataku dronów. "Część mogła być dedykowana Polsce"

2 miesięcy temu 22

Generał rez. dr Mirosław Różański, były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych, na antenie TVN24 przeanalizował atak dronów na Polskę, który miał miejsce w nocy z 9 na 10 września. - To nie jest testowanie polskiego systemu, tylko natowskiego - uważa wojskowy.

Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl

Testowanie systemów

- Ja uważam, że to dalej jest testowanie tego systemu. I chyba powinniśmy zacząć mówić o tym, że to nie jest testowanie polskiego systemu, tylko systemu natowskiego - powiedział gen. Różański. Mówił o tym, że Polska powinna zaangażować w odpowiedzialność za bezpieczeństwo i systemy obrony Waszyngton. Zdaniem wojskowego, kluczowe będzie stanowisko prezydenta USA Donalda Trumpa i jego administracji w stosunku do Putina. - Kwestia podrywania samolotów, aktywowanie naszego rozpoznania radioelektronicznego, to nie wszystko - zauważa. Podkreśla, że dotychczasowe przypadki pokazywały, że mimo zabezpieczeń, da się wlecieć w polską przestrzeń powietrzną. - Dzisiaj daliśmy wyraźny sygnał. Trzeba pochwalić dowództwo operacyjne, które zdecydowało się neutralizować tego typu obiekty - dodaje generał.

Neutralizowanie ma sens

Do zarzutów, że wykorzystanie myśliwców do zestrzeliwania dronów to "przerost formy nad treścią" generał Różański ma jasny stosunek. - Po pierwsze nie wiemy jaki został użyty środek bojowy - zauważył. - Bezpieczeństwo nie ma ceny. Prowadzenie wojny jest kwestią kosztowną. Jeżeli my, jako społeczeństwo, mamy świadomość jak dużo miliardów wydajemy na bezpieczeństwo, to tutaj te zastrzeżenia, które są merytorycznie uzasadnione, w obecnej sytuacji nie powinny być podnoszone - uważa wojskowy. Najważniejsze zdaniem Różańskiego jest to, że Polska wysłała sygnał, również na Kreml, że jest w stanie reagować.

Byliśmy adresatem

Jak podkreśla wojskowy, nawet nieuzbrojone drony, tzw. wabiki są niebezpieczne. Taki, jego zdaniem, spadł na pole w miejscowości Czosnówka. - Mogły to być działania połączone. Część z tych dronów mogła później faktycznie wlatywać w przestrzeń ukraińską, ale będąc konsekwentnym w naszym przekazie, część z nich mogło być dedykowane Polsce - uważa generał. - Przy okazji tego co się dzieje od 2022 roku, jest to następny krok Putina. On po prostu sprawdza, czy NATO będzie reagowało, kiedy przestrzeń powietrzna natowska jest naruszona - dodał.

Zobacz wideo Tusk o rosyjskich dronach w Polsce. "Prawdopodobna prowokacja na dużą skalę"

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło