Gdy w ich dom trafiła rakieta, wszyscy obiecywali pomoc. "Nikt palcem nie ruszył"

2 tygodni temu 24

Data utworzenia: 25 października 2025, 17:43.

— O nas wszyscy zapomnieli. Nikt palcem nie ruszył — mówi pan Tomasz, w którego dom w Wyrykach (woj. lubelskie) trafiła rakieta neutralizująca rosyjskie drony-wabiki. Budynek został poważnie zniszczony. Choć tuż po zdarzeniu wszyscy, łącznie z szefem MON, deklarowali pomoc, okazuje się, że od miesiąca w sprawie nie zmieniło się nic, a małżonkom pozostało tylko ze smutkiem patrzeć w niszczejący dom.

Dom w Wyrykach wciąż czeka na odbudowę. Foto: Jarosław Górny / newspix.pl

Minął miesiąc, odkąd polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony z Rosji. Do obrony poderwano polskie myśliwce i krajów sojuszniczych, które zestrzeliwały wrogie maszyny. Jedna z takich prób miała katastrofalny finał — rakieta spadła na dom w Wyrykach, poważnie go uszkadzając.

Czytaj także: Poszkodowani w ataku dronów z Wyryk mają problem. Konieczna rozbiórka?

Rakieta spadła na ich dom w Wyrykach. Budynek wciąż jest w ruinie

Choć szczęśliwie nikomu nic się nie stało, to dom pana Tomasza i pani Alicji nie nadaje się do zamieszkania — w dachu i ścianie są duże dziury, w oknach nie ma szyb. Po ataku starsze małżeństwo wielokrotnie słyszało zapewnienia, że nie zostanie z problemem samo, że władze — regionalne i państwowe — pomogą w odbudowie domu. Ale od tego czasu minęło już ponad 1,5 miesiąca, a dom jak stał w ruinie, tak stoi nadal.

— Jest gorzej, jesteśmy załamani — mówi w rozmowie z Interią pani Ala. Jak wskazuje, przez dziury w ścianie i suficie do środka leje się woda. W Wyrykach nie pojawił się nikt, kto by choćby przygotował budynek do naprawy. Pan Tomasz nie ma wątpliwości, że dom wkrótce trzeba będzie równać z ziemią, bo się zawali przez opite wodą mury.

Małżeństwu z Wyryk przyznano 70 tys. zł zapomogi. Kiedy ruszy odbudowa domu?

— O nas wszyscy zapomnieli. Jak telewizja wyjechała, o naszym domu przestało się pisać, to koniec. Nikt palcem nie ruszył — mówi Interii.

Sprawę pomocy małżonkom nadzoruje wójt gminy Wyryki Bernard Błaszczuk. Jak przyznaje, przedłużyło się zbieranie dokumentacji dla kosztorysanta, może do zimy uda się "rozpocząć temat zgód budowlanych".

— Jestem w stałym kontakcie z ministerstwem. Może to wyglądać jak na zaniedbanie, ale prace w gabinetach w tej sprawie jak najbardziej wykonujemy — zapewnia w rozmowie z Interią. Jak mówi, budową ma się zająć firma z Zamościa, ale kiedy to będzie — nie wiadomo.

"Teraz nie mamy nic"

Po wniosku wójta radni sejmiku wojewódzkiego zdecydowali o przyznaniu małżeństwu z Wyryk 70 tys. zł zapomogi. Wciąż jednak nie wiadomo, co dalej z domem pani Ali i pana Tomasza. Małżonkowie mieszkają obecnie w zorganizowanym dla nich na szybko mieszkaniu zastępczym. Warunki jednak nie są komfortowe — starsi ludzie muszą korzystać z własnej butli gazowej, jest ciasno, tyle dobrze, że udało się wyremontować łazienkę.

— Ktoś nam, już nie pamiętam kto, mówił, ze zimę spędzimy już w swoim domu. I co? Dziura i popękane ściany. Ja się o żadne rakiety tu nie prosiłem, żyliśmy spokojnie w domu zbudowanym za swoje. A teraz nie mamy nic — załamuje ręce pan Tomasz.

(Źródło: interia.pl)

/7

Jarosław Górny / newspix.pl

Pan Tomasz mówi, że nie zmieniło się nic.

/7

Jarosław Górny / newspix.pl

Dom niszczeje od 1,5 miesiąca.

/7

Jarosław Górny / newspix.pl

Woda wlewa się do środka przez dziurę w dachu i ścianie.

/7

Jarosław Górny / newspix.pl

Na razie nie wiadomo, kiedy dom zostanie wyremontowany.

/7

Jarosław Górny / newspix.pl

Mieszkańcy załamują ręce.

/7

Jarosław Górny / newspix.pl

Pan Tomasz i jego żona mieszkają w mieszkaniu zastępczym.

/7

Jarosław Górny / newspix.pl

Zniszczenia są bardzo duże.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło