Marketingowa akcja rządu pod hasłem #RobimyNieGadamy opiera się głównie na... gadaniu w mediach społecznościowych. To idealny symbol dwulecia koalicji, której czar prysł już wiele miesięcy temu – pisze dziennikarz DGP Marek Mikołajczyk.
Jestem dzisiaj najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. To koniec złego czasu – mówił Donald Tusk niemal dwa lata temu, 15 października 2023, chwilę po ogłoszeniu wyników exit poll. Spod marynarki wystawała mu śnieżnobiała koszula, na piersi naklejone miał duże biało-czerwone serduszko. Przesadzona reakcja lidera Platformy była całkowicie zrozumiała – w końcu za niecałe dwa miesiące miał objąć tekę premiera. Ponownie, po dziewięciu latach przerwy od sprawowania ważnych urzędów państwowych.
Emocje lidera Platformy udzieliły się także znacznej części polskiego społeczeństwa. Proces przejmowania władzy ekscytował ludzi, którzy na co dzień politykę śledzili jedynie z doskoku. Setki osób przychodziły do warszawskiej Kinoteki, aby na dużym ekranie oglądać obrady parlamentu. „Po głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu Mateusza Morawieckiego ludzie wstali, klaskali i skandowali «do widzenia!». (…) Jest popcorn, są śmiechy i komentarze, że prezes chyba zasnął” – relacjonowała na łamach DGP moja redakcyjna koleżanka Aleksandra Hołownia.
Dziś po tamtych wydarzeniach nie ma już śladu. Do kina w Pałacu Kultury i Nauki można wybrać się na film biograficzny o Fryderyku Chopinie, ale nie na transmisję kwiecistych przemów z parlamentu. Chętnych do śledzenia ubyło również na sejmowym kanale YouTube. Jeszcze w 2024 r. łączna liczba wyświetleń poszczególnych przebijała ponad 1 mln. Dziś z reguły jest to maksymalnie kilkadziesiąt tysięcy odsłon.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Marek Mikołajczyk
dziennikarz DGP
Zobacz
Popularne Zobacz również Najnowsze
Przejdź do strony głównej

3 tygodni temu
19




English (US) ·
Polish (PL) ·