Ewa Bem zdradziła, jak wygląda jej życie po stracie męża. "Ja sobie z tym nie radzę"

4 dni temu 12

Ewa Bem wciąż próbuje wrócić do równowagi po stracie męża, jednak jak przyznaje, przychodzi jej to z wielkim trudem. Pomimo tego, że 74-latka wróciła do pracy i regularnie koncertuje, nie może pogodzić się z odejściem Ryszarda Sibilskiego. W jednym z najnowszych wywiadów podzieliła się zasmucającą refleksją.

Ewa Bem przechodzi ostatnio wyjątkowo trudny okres w swoim życiu osobistym. Kilka miesięcy temu wokalistka pożegnała ukochanego męża Ryszarda Sibilskiego, który odszedł po walce z ciężką chorobą. Krótko po tragicznych wydarzeniach piosenkarka zdecydowała się wrócić na scenę, wyjaśniając, że potrzebuje kontaktu z publicznością, by wrócić do równowagi.

"Moi mili... Pasmo tragedii moich ostatnich lat, a teraz też tygodni, bardzo mnie osłabiło. Jak chyba nigdy dotąd potrzebuję wsparcia i mocy. Teraz, w pustce po nagłej śmierci mojego Męża, jedynym dla mnie wytchnieniem jest śpiewać dla Was" - napisała gwiazda w mediach społecznościowych

W ten sposób próbuje sobie poradzić ze swoją stratą.

"Muzyka daje mi wielkie ukojenie. (...) To mi sprawia wielką ulgę" - przyznała w rozmowie z "Dzień Dobry TVN".

Okazuje się jednak, że pomimo powrotu do pracy, Ewa Bem wciąż nie może przestać myśleć o tym, co ją spotkało. W jednym z najnowszych wywiadów podzieliła się wzruszającym wspomnieniem.

"Myśmy sobie tak chadzali, chadzali tędy, potem naokoło fontanny, kółeczko i tak dalej. I potem jak się była taka ławeczka, tam siadałam, mąż szedł za rogiem, kupował kawę i lody.  Tam jeszcze też pięknie grają jazz. No i tam żeśmy też i słuchali jazzu, no bo kochaliśmy to miejsce. Więc teraz nie wiem, to nie miałoby już takiego sensu. Ach, może pójdę. Ale raczej to już nie będzie takie smaczne" - zdradziła w rozmowie z Party.

W poruszających słowa przyznała, że trudno jej dziś odnaleźć się w rzeczywistości bez wybranka, który przez długie lata towarzyszył jej na każdym kroku.

"Myśmy byli ze sobą 42 lata. I to naprawdę ciągle. On ze mną jeździł na koncerty dzień i dzień. I towarzyszył mi wszędzie" - tłumaczyła dziennikarzowi serwisu.

"Zresztą nie przychodziło nam nigdy do głowy, że się w tak fatalny sposób sprawy potoczą. Są osoby, które radzą sobie z tym jakoś. Ja sobie z tym nie radzę" - dodała.

Ewa Bem bez ogródek przyznała, że przy życiu trzymają ją tylko koncerty i śpiewanie przed publicznością.

" (...) jeżdżę na koncerty, nawet może trochę za dużo, ale one mi dają tlen, bo w przeciwnym razie musiałabym się chyba położyć na trawie i czekać na błogosławieństwo, że mnie ta trawa pochłonie" - zakończyła smutno 74-letnia wokalistka.

Czytaj także:

Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Halina Frąckowiak zabrała głos ws. Ewy Bem. Łzy same cisną się do oczu

Ewa Bem nie może pogodzić się z odejściem męża. "Po prostu niesprawiedliwe"

Ewa Bem: Miała w młodości chrapkę na przyszłego męża Marii Czubaszek. Potem się z nią zaprzyjaźniła

Przeczytaj źródło