W Europie dynamicznie rosną zdolności produkcyjne w zakresie amunicji artyleryjskiej. Według poniedziałkowej publikacji "Rzeczpospolitej" już w 2027 roku europejskie fabryki mogą wytwarzać nawet 2 miliony pocisków rocznie. Eksperci przewidują, że na początku lat 30. XX wieku podaż amunicji może przewyższyć popyt.
- W Europie dynamicznie rosną moce produkcyjne amunicji artyleryjskiej, a do 2027 roku produkcja może sięgnąć 2 mln pocisków rocznie.
- Nowe fabryki powstają m.in. w Niemczech, Polsce, na Litwie i w Ukrainie, co znacząco zwiększa podaż na rynku. Eksperci przewidują, że na początku lat 30. podaż przewyższy popyt, co może obniżyć ceny i postawić rządy przed dylematem wsparcia nierentownych zakładów.
- Rosja również nie próżnuje. Niemiecki generał wskazał niedawno, że do 2030 r. Rosjanie planują podwoić swoje zapasy amunicji.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl
Gazeta podkreśla, że kraje Zachodu intensywnie rozwijają produkcję pocisków kalibru 155 mm. Niemiecki koncern Rheinmetall w ostatnich tygodniach rozpoczął budowę fabryki amunicji na Litwie. Wcześniej podobne inwestycje zrealizował na Łotwie i w Rumunii, a nowy zakład w Dolnej Saksonii właśnie rusza z produkcją. Od 2027 roku ma on wytwarzać 350 tysięcy pocisków rocznie.
W Polsce kilka tygodni temu w Kraśniku wmurowano kamień węgielny pod fabrykę amunicji 155 mm należącą do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Równocześnie ukraińska firma Ukrainian Armor rozpoczyna produkcję amunicji na licencji czeskiej CSG.
Według szacunków "Rzeczpospolitej", w 2027 roku europejska produkcja amunicji 155 mm może osiągnąć poziom 2 milionów sztuk rocznie. Jeśli doliczyć do tego moce produkcyjne Ukrainy i Stanów Zjednoczonych, to - o ile nie dojdzie do dużego konfliktu zbrojnego - w najbliższych latach Zachód może stanąć przed nadwyżką podaży nad popytem.
Gazeta zwraca uwagę, że nadwyżka podaży powinna przełożyć się na spadek cen pocisków. Jednak państwa zachodnie mogą stanąć przed trudnym wyborem: czy dofinansowywać nierentowne zakłady produkcyjne, czy pozwolić im upaść.
Generał Alexander Sollfrank, szef Dowództwa Operacyjnego Bundeswehry, ostrzegł, że Rosja zamierza do 2030 roku podwoić zapasy pocisków rakietowych i amunicji w porównaniu z poziomem z 2022 roku. W rozmowie z agencją Reutera podkreślił, że przy obecnych możliwościach Kreml mógłby przeprowadzić ograniczony atak na terytorium NATO nawet w najbliższym czasie, choć obecnie nie ma sygnałów o planowaniu takiej operacji.
Zdaniem generała Sollfranka, jeśli tempo rosyjskich zbrojeń się utrzyma, Moskwa może być gotowa do przeprowadzenia pełnoskalowego ataku na NATO już w 2029 roku. Rosyjskie siły powietrzne i arsenał rakietowy pozostają w dużej mierze nienaruszone, mimo strat Floty Czarnomorskiej. Sollfrank wskazał, że decyzja o ewentualnej agresji zależeć będzie od potencjału militarnego, doświadczenia bojowego oraz przywództwa politycznego w Rosji. To, czy do niego dojdzie, zależy w dużej mierze od naszego własnego zachowania - oznajmił, odnosząc się do działań odstraszających NATO.

2 dni temu
7





English (US) ·
Polish (PL) ·