- Jak dbasz o zdrowie? Odpowiedz na te pytania i poznaj opinię ekspertów!
- Więcej aktualnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Onetu
Czym jest gorączka chikungunya?
Chikungunya to choroba wirusowa przenoszona przez zakażone komary, głównie z gatunku Aedes albopictus, znanego także jako komar tygrysi. Najwięcej przypadków tej choroby odnotowuje się w Afryce, Azji oraz obu Amerykach. Biorąc pod uwagę, że objawy chikungunya są bardzo podobne do innych chorób wywoływanych przez komary (np. zika lub denga), trudno jest określić ryzyko i skalę potencjalnej epidemii.
Chikungunya przebiegiem przypomina nieco grypę, a jej objawy to:
- wysoka gorączka (zwykle powyżej 39 st. C),
- silne bóle mięśni i stawów,
- bóle głowy,
- świąd i wysypka (głównie na tułowiu i kończynach, przypomina wybroczyny),
- ogólne osłabienie i zmęczenie,
- nudności i wymioty (nie są typowym objawem, ale mogą się pojawić).
Chociaż chikungunya rzadko jest przyczyną zgonów, jej symptomy mogą być uciążliwe i znacząco obniżać jakość życia. Co więcej, objawy tej choroby są podobne do innych zakażeń przenoszonych przez komary, takich jak denga czy zika, co utrudnia diagnozę.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoAktualna sytuacja w Chinach. Jak poważna jest epidemia chikungunya?
Epidemia gorączki chikungunya dotknęła głównie południową prowincję Guangdong. Według informacji opublikowanych przez Chińskie Stowarzyszenie Nauki i Technologii, w ostatnich tygodniach zakażonych zostało ponad 7,7 tys. osób.
Najwięcej przypadków odnotowano w mieście Foshan, gdzie tylko w ciągu jednego tygodnia, między 27 lipca a 2 sierpnia, zachorowało 2770 osób. Zakażenia wykryto także w sąsiednim Guangzhou, a pierwszy przypadek zgłosił również Hongkong.
Eksperci podkreślają, że choć szybki wzrost liczby zakażeń udało się częściowo zahamować, sytuacja wciąż jest trudna. Główny ekspert Kang Min ostrzega przed ryzykiem nowych przypadków, które mogą być importowane do regionu będącego międzynarodowym centrum handlowym. Na rozwój epidemii wpływają również sprzyjające warunki pogodowe, takie jak deszcze i tajfuny, które ułatwiają rozmnażanie się komarów.
Władze prowincji Guangdong ogłosiły, że zrobią wszystko, aby powstrzymać epidemię. Podjęte środki obejmują:
- mobilizację społeczeństwa do eliminacji miejsc, w których mogą rozmnażać się komary, takich jak kałuże, doniczki czy zatkane rowy,
- rozpylanie środków owadobójczych w parkach, ogrodach i opuszczonych budynkach,
- wprowadzenie grzywien dla firm, które nie podejmują odpowiednich działań zapobiegawczych.
W niektórych przypadkach działania te były bardziej radykalne. Lokalne media informują, że w Foshan odcięto zasilanie w domach osób, które nie przestrzegały zaleceń dotyczących kontroli chorób. Z kolei część mieszkańców musiała udać się do szpitali, gdzie pacjenci są izolowani pod moskitierami.
Zobacz również: Chikungunya w Chinach: największy wybuch epidemii wirusa w historii kraju
Czy chikungunya to globalne zagrożenie?
Chikungunya ma duży potencjał epidemiologiczny, co najlepiej pokazuje aktualna sytuacja w Chinach. Rozprzestrzenianie tej choroby wirusowej nie przypomina jednak pandemii COVID-19. Wirus nie przenosi się między ludźmi, a zakażenia są wynikiem ugryzienia przez zakażonego komara. Co więcej, chikungunya rzadko prowadzi do poważnych powikłań lub zgonów. No i najważniejsza różnica — w tym przypadku zagrożenie jest dobrze znane.
Co ważne, w Polsce nie potwierdzono oficjalnie obecności komara tygrysiego, odpowiedzialnego za rozprzestrzenianie się gorączki chikungunya. W najbliższej przyszłości musimy być jednak przygotowani na zagrożenia związane z tymi owadami. Ich obecność potwierdzono już np. w Niemczech. Ten gatunek komara łatwo adaptuje się do różnych warunków, co oznacza, że może on pojawić się również w Polsce.
Aby doszło do zakażenia, musi wystąpić kontakt osoby chorej z komarem będącym nosicielem wirusa. Gatunki komarów występujące w Polsce, nie przenoszą wirusów takich jak chikungunya, denga czy żółta gorączka — wirus po prostu nie przeżywa w ich organizmach. Do transmisji potrzebny jest konkretny wektor, czyli komar zdolny do przenoszenia wirusa — wyjaśnia w rozmowie z Medonet.pl prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, wirusolożka.
Z raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB wynika, że od początku roku w Polsce zanotowano 14 przypadków zakażenia arbowirusem chikungunya. Są to turyści, którzy podróżowali po krajach, w których komary tygrysie są powszechnie spotykane. Jeszcze raz podkreślmy — choroba nie przenosi się z człowieka na człowieka, do zakażenia dochodzi jedynie poprzez ukąszenie komara.
Chińskie władze podkreślają, że choroba jest możliwa do opanowania i leczenia. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie wydała na razie żadnych specjalnych wytycznych dotyczących epidemii w Chinach.
Jak się chronić przed wirusem chikungunya?
Osoby planujące podróż do południowych Chin oraz innych regionów, w których powszechnie spotyka się komary tygrysie, powinny zachować ostrożność. Amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) zalecają stosowanie repelentów oraz noszenie odzieży zakrywającej skórę, aby zminimalizować ryzyko ugryzienia przez komary.
Chociaż chikungunya nie jest tak groźna jak COVID-19, rosnąca liczba przypadków przypomina o znaczeniu profilaktyki i szybkiego reagowania na potencjalne zagrożenia zdrowotne. Na chwilę obecną nie jest to problem, który mógłby stanowić zagrożenie również dla Polski, niemniej jednak musimy być przygotowani, że w ciągu kilku najbliższych lat w naszym kraju pojawią się komary odpowiedzialne za gorączkę Chikungunya.
Obecnie choroba ma charakter turystyczny — osoby podróżujące do krajów endemicznego występowania wirusa mogą wrócić z zakażeniem — tłumaczy prof. Szuster-Ciesielska.
Leczenie tej choroby jest objawowe i skupia się na łagodzeniu gorączki oraz bólu mięśni i stawów za pomocą leków przeciwbólowych i przeciwgorączkowych. Ważne jest również odpowiednie nawadnianie i odpoczynek. Objawy powinny ustąpić w ciągu kilku dni. Zagrożenie jest większe dla seniorów, ponieważ choroba chikungunya może wywołać przewlekłe bóle stawów przypominające reumatoidalne zapalenie stawów.
W ubiegłym roku do obrotu trafiła pierwsza szczepionka na wirus chikungunya. 30 maja 2024 r. Europejska Agencja Leków (EMA) wydała pozytywną opinię na jej temat.