- Pani Dorota z Buska-Zdroju, po 32 latach pracy, otrzymała 2151 zł emerytury, co – jak podkreśla – nie wystarcza na życie; aby się utrzymać, dorabia jako opiekunka w Niemczech
- Na niską wysokość świadczenia wpłynął m.in. okres zwolnienia chorobowego po operacji kręgosłupa potraktowany przez ZUS jako nieskładkowy
- Związkowcy z OPZZ wskazują, że niskie emerytury to problem wielu pracowników sieci handlowych, gdzie pensje są niskie, a obowiązki rosną z powodu braków kadrowych
- Według związków zawodowych pracownicy w Polsce są traktowani jak tania siła robocza, podczas gdy te same firmy za granicą oferują lepsze warunki i płace
„Z czego żyć?”
Pani Dorota Wróblewska była mocno zdziwiona, kiedy zapoznała się z wysokością swojej emerytury. 2151,89 zł to kwota, z której trudno się utrzymać.
– Jak dostałam pierwszą decyzję z ZUS-u, to nie mogłam w to uwierzyć. Pracowałam 32 lata, a dostaję taką emeryturę? Poszłam do ZUS-u, żeby to wyjaśnić, ale usłyszałam, że wszystko jest dobrze wyliczone i to zależy od składek, jakie były odprowadzane. Ale co z tego? Za 2151 zł to ja mogę opłacić rachunki i co dalej? Z czego żyć? – pytała kobieta w rozmowie z dziennikarzem „Faktu”.
Emerytka przepracowała łącznie 32 lata, z czego 14 w sieci Kaufland. Niestety, ze względu na stan zdrowia (przebytą operację kręgosłupa), w ostatnim roku pracy przebywała na zwolnieniu lekarskim. Właśnie z tego powodu jej świadczenie jest teraz tak niskie – ZUS potraktował ten czas jako okres nieskładkowy.
Mimo przewlekłych problemów z kręgosłupem pani Dorota na emeryturze nie odpoczywa. Żeby mieć pieniądze na przeżycie, musi dorabiać. Dlatego wyjeżdża do Niemiec, gdzie pracuje w opiece.
Gorzkie realia pracy w handlu
Ostatnie lata pracy były dla pani Doroty szczególnie trudne. Mimo problemów zdrowotnych nie mogła liczyć na taryfę ulgową.
– Po operacji kręgosłupa miałam ograniczenia zdrowotne, ale menadżer stwierdził, że nie ma przeciwwskazań. Postawili mnie na kasie, gdzie musiałam skanować ciężkie towary, jak zgrzewki wody czy worki cukru. Wytrzymałam dwa tygodnie i poszłam na chorobowe – opowiada emerytka.
Kobieta szukała pomocy w medycynie pracy, stamtąd jednak skierowano ją do inspekcji pracy. Ponieważ do emerytury zostało jej wtedy zaledwie osiem miesięcy, zaniechała dochodzenia swoich praw. Tymczasem sieci handlowe wykorzystują trudne położenie pracowników bez skrupułów.
Wojciech Jendrusiak, przewodniczący OPZZ Konfederacja Pracy w Kauflandzie, w rozmowie z „Faktem” przyznał, że niskie emerytury to problem wielu osób, które spędziły życie na pracy w handlu w Polsce. Te same korporacje za granicą oferują dużo lepsze warunki pracy i wynagrodzenia.
– Tam nie łamie się praw pracowniczych, a pracownikom płaci się godnie. W Polsce jesteśmy traktowani jak tania siła robocza – powiedział przewodniczący związku.
Niskie emerytury to nie jest jedyny problem pracowników dużych sieci handlowych. Sklepy zatrudniają coraz mniej osób, w związku z czym ci, którzy zostają, muszą pracować więcej – wciąż za śmiesznie niewielkie wynagrodzenia.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Dowiedz się więcej na temat:

5 dni temu
9





English (US) ·
Polish (PL) ·