Władimir Putin celowo wykorzystuje Europę jako "kozła ofiarnego" w rozgrywce o losy Ukrainy – twierdzi brytyjski historyk i ekspert ds. Rosji, Mark Galeotti. Zdaniem eksperta, Kreml chce w ten sposób obwinić Europę za sabotaż rozmów pokojowych i podzielić Zachód, jednocześnie "uwodząc Stany Zjednoczone". Rozmowy Putina ze specjalnym wysłannikiem Donalda Trumpa, Steve'em Witkoffem, nie przyniosły przełomu, a prezydent Rosji odmawia poważnych kompromisów, grożąc Europie wojną.
Prawie pięciogodzinne negocjacje Władimira Putina z amerykańskimi przedstawicielami, w tym ze Steve’em Witkoffem (wysłannikiem prezydenta Trumpa) i Jaredem Kushnerem, zakończyły się bez porozumienia. Prezydent Donald Trump ocenił rozmowy jako "dobre i rozsądne", jednak przyznał, że "nie potrafi" przewidzieć ich efektów.
Amerykańskie media zauważyły, że Putin, "pewny sukcesu militarnego", odmówił jakichkolwiek poważnych kompromisów. Spotkanie delegacji ukraińskiej z Amerykanami ma omówić przebieg moskiewskich negocjacji.
Propaganda Kremla
Komentując negocjacje, Władimir Putin stwierdził, że to Europa uniemożliwia osiągnięcie pokojowego rozwiązania konfliktu w Ukrainie, jednocześnie zwalniając z winy administrację Trumpa. Mark Galeotti, autor książki "Wojny Putina", uważa to za element propagandy. Putin przedstawia Europejczyków jako główny problem w wojnie i kozła ofiarnego pogarszających się relacji z Zachodem. Narracja ma przekonać Rosjan o "dobrych Amerykanach" pragnących pokoju i "złej" Europie sabotującej porozumienie. Tłumaczy to przewlekłość wojny. Putin wykorzystuje napięcia, próbując "uwieść Stany Zjednoczone" i zrzucić winę za wojnę na "kogoś innego" w celu uzyskania lepszej pozycji.
Groźba nuklearna i czerwone linie
W trakcie rozmów Putin oświadczył, że jeśli z winy Europy wybuchnie wojna, Rosja "szybko może dojść do sytuacji, w której nie będzie miała z kim negocjować". Prof. Roman Baecker z UMK interpretuje te słowa jako "aluzyjną groźbę" masowego użycia broni nuklearnej. Jego zdaniem, Putin chce przestraszyć Europejczyków i wymusić "paniczne błaganie" o pokój na wszelkich warunkach. Ekspert dodaje, że jest to ostrzeżenie dla europejskich elit, by "nie przekraczały tzw. czerwonych linii", których Rosja celowo nie precyzuje.
Bezpośredni atak na NATO mało prawdopodobny
Galeotti uspokaja Europę w kwestii bezpośredniej agresji. Choć popiera europejskie zbrojenia w celu zminimalizowania "pokus Putina", "nie ma przesłanek" wskazujących, że Rosja planuje bezpośredni atak na NATO (Polskę, Finlandię czy Estonię). Ekspert podkreśla, że sytuacja Ukrainy to "zupełnie inny przypadek".
Ekspert uważa, że rozmowy pokojowe będą kontynuowane w formule dyplomacji wahadłowej, ponieważ żadna ze stron nie chce być obwiniana za ich zerwanie. Negocjacje mogą rozbić się o dwie kluczowe kwestie:
- Członkostwo Ukrainy w NATO: Milczenie rosyjskich mediów może sugerować, że strony osiągnęły w tej sprawie pewne porozumienie.
- Okupacja Doniecka: Autentycznym żądaniem Putina jest przejęcie niekontrolowanej dotąd części regionu Doniecka. Galeotti uważa, że Zełenski nie zrzeknie się tego terenu, ponieważ znajdują się tam ukraińskie fortyfikacje kluczowe dla obrony.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Dalszy ciąg materiału pod wideo

3 dni temu
12

![ZUS przegrał kilkaset spraw w sądach. Prawomocnie i nieprawomocnie. Ale tak naprawdę wygrał [Przeliczenie zaniżonej emerytury. Podwyżki. Wyrównania. Odsetki]](https://webp-konwerter.incdn.pl/eyJmIjoiaHR0cHM6Ly9nLmluZ/m9yLnBsL3AvX2ZpbGVzLzM4NT/g4MDAwL3BvZHd5emtpLTMtMzg/1ODgxNTEuanBnIiwidyI6MTIwMH0.webp)




English (US) ·
Polish (PL) ·