Ekspansja Chin. Ekonomista wskazuje, jak wpłynie to na ceny w Polsce

1 dzień temu 6

W lipcu 2025 r. inflacja w Polsce spadła do 3,1 proc. z 4,1 proc. w czerwcu - wynika z danych GUS. Zdaniem głównego ekonomisty PZU Dawida Pachuckiego, do czynników obniżających inflację w naszym kraju może dołączyć ekspansja eksportowa Chin, która będzie wynikać m.in. z ograniczenia dostępu do rynku USA.

Rośnie chiński eksport do UE

- To nie jest tak, że deflacja producencka w Chinach przekłada się na spadek inflacji w Polsce w stosunku 1 do 1. Ale kierunek będzie taki, że konsumenci w Polsce będą mogli zapewne kupować taniej. Choć jednocześnie trzeba pamiętać, że dla producentów w kraju będzie to oznaczać większą konkurencję - powiedział PAP Pachucki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także:

Ego w biznesie: przekleństwo czy przewaga? Bogusław Leśnodorski w Biznes Klasie

Podkreślił, że ta ekspansja już trwa. Jak wyjaśnił, w danych za I półrocze 2025 r. widać, że w chińskim eksporcie wzrósł udział krajów ościennych, ale także Unii Europejskiej, za to spadł udział USA.

- Ekspansja eksportowa Chin m.in. w Europie wynika z ograniczeń, jakie zostały nałożone na sprzedaż chińskich produktów do USA. Wprawdzie Chiny i Stany Zjednoczone zawarły porozumienie handlowe, ale mimo wszystko oznacza ono, że ten handel będzie się odbywał przy wyższych cłach, niż obowiązywały w roku 2024. Podobnie jest w przypadku porozumień, jakie Stany Zjednoczone zawarły z Japonią, Koreą Południową czy ostatnio z Unią Europejską – powiedział główny ekonomista PZU.

Jak dodał, fakt, że USA i Chiny zawarły porozumienie handlowe, wcale nie oznacza, że zwiększona sprzedaż do Europy wkrótce ustanie. Mimo zawarcia porozumienia bowiem cła nałożone przez USA na chińskie towary będą wyższe niż były w 2024 r. Według ekonomisty oznacza to, że dla skompensowania ceł konieczne będzie albo zejście przez chińskie firmy z marży, albo podwyżka cen tych produktów, co z kolei pogorszy ich konkurencyjność w stosunku do towarów produkowanych w USA. To zaś sprawi, że przynajmniej część chińskiej produkcji sprzedawanej wcześniej do Stanów trafi na inne rynki.

Ekspansja Chin może obniżyć inflację w UE i w Polsce

- Moce produkcyjne gospodarki chińskiej są ogromne, znacząco przewyższają zapotrzebowanie chińskiego rynku wewnętrznego, a w niektórych obszarach są one wyższe nawet od popytu światowego. Przy słabości rynku wewnętrznego i przy cłach na rynku amerykańskim fabryki te będą starały się wysyłać te produkty do innych krajów. Do tego dochodzi jeszcze deprecjacja juana w stosunku do euro – powiedział Pachucki. Podkreślił, że choć dane już pokazują zwiększoną sprzedaż chińskich towarów do Unii Europejskiej, to jednak na wpływ tego zjawiska na inflację trzeba będzie trochę poczekać.

- Na ujawnienie się tego wpływu musimy poczekać, modele pokazują, że przełożenie spadku cen producentów w Chinach na ceny towarów sprzedawanych w UE czy w Polsce, a więc także na inflację konsumencką, trwa ok. trzech kwartałów. Tym samym wpływ deflacji producenckiej w Chinach na inflację w Polsce może się uwidaczniać pod koniec tego roku albo na początku roku przyszłego – powiedział ekonomista.

Podkreślił, że wpływ zwiększonego eksportu taniejących chińskich produktów do UE i do Polski na inflację towarową może być znaczący.

- Potencjalna presja, jaką chiński eksport może wywierać na Unię Europejską, może być wyższa niż zwykle. Sugerują to dane o bilansie handlowym Chin. Trzeba pamiętać, że koniunktura światowa nie jest najlepsza, wzrost globalny można oszacować na ok. 2,7–2,8 proc. I w relacji do tego globalnego wzrostu chińska nadwyżka towarowa jest najwyższa w historii. To może oznaczać, że ten wpływ eksportowanej z Chin deflacji producenckiej może być naprawdę wyraźny – powiedział Dawid Pachucki.

Źródło:

PAP

Przeczytaj źródło