Dziś ostatni dzień na wypisanie dzieci z edukacji zdrowotnej. MEN zachęca, aby dzieci jednak chodziły na te zajęcia

2 tygodni temu 12

Ostatni dzień na wypisanie z edukacji zdrowotnej

Dokładnie dziś przypada ostatni termin, w którym rodzice mogą definitywnie wypisać swoje dzieci z zajęć edukacji zdrowotnej w szkołach. Jeśli ktoś faktycznie nie chce, aby jego pociecha uczęszczała na takie lekcje, musi złożyć dyrektorowi szkoły pisemną rezygnację i może to zrobić tylko dzisiaj. Uczniowie, którzy ukończyli 18 rok życia mogą to zrobić samodzielnie bez zgody rodziców.

Od momentu ogłoszenia, że przedmiot taki, jak edukacja zdrowotna zostanie wprowadzony, środowiska konserwatywne oraz Kościół Katolicki dość intensywnie nawoływały właśnie do wypisywania dzieci z tych zajęć. Wskazywali oni przede wszystkim na fakt, iż działa to demoralizująco na młodzież i uczy ich niewłaściwych postaw.

Barbara Nowacka, zapytana przez dziennikarzy, jaki ma przekaz dla rodziców wypisujących swoje dzieci z tych zajęć, stwierdziła, że umiejętności radzenia sobie z problemami zdrowia psychicznego i fizycznego to kluczowe kompetencje.

Zdrowie jest chyba jedną z najważniejszych rzeczy w życiu człowieka. Umiejętność radzenia sobie z problemami zdrowia fizycznego, psychicznego, kwestia diety, ruchu - to kluczowe kompetencje w życiu. To one potem decydują w dużej mierze, jak życie się nam układa - przekazała Barbara Nowacka.

Szefowa MEN od samego początku była jedną z tych osób, która bardzo mocno zachęcała rodziców właśnie do niewypisywania dzieci z tych konkretnych zajęć. Wielokrotnie podkreślała, że właśnie dzięki tym lekcjom dzieci będą mogły zdobywać wiedzę na tematy profilaktyki, zdrowego odżywiania, ale także zdrowia psychicznego.

Godziny zajęć z edukacji zdrowotnej mogą być naprawdę problematyczne

Na ten moment zajęcia z edukacji zdrowotnej nie będą obligatoryjne, o czym też świadczy możliwość wypisania swojego dziecka. MEN uważa jednak, że przedmiot ten powinien być obowiązkowy, bo na takich lekcjach dzieci otrzymują tam niezbędną wiedzę. Problemem jednak są godziny, w których przedmiot ten będzie realizowany i sama szefowa resortu to przyznaje.

Godzina rozpoczęcia takich zajęć to albo 7.10, albo 16:00, czyli czas po wszystkich zajęciach obowiązkowych. To tworzy dla wielu uczniów sporą przeszkodę. Przede wszystkim jest to problematyczne dla uczniów, którzy dojeżdżają do szkoły kilkanaście, a nawet więcej kilometrów.

Do tego dochodzi kwestia tego, że zajęcia prowadzone od godziny 16 do 16:45 są po prostu męczące dla dzieci, które często w szkole przebywają od 8:00. Wówczas taki uczeń spędza w szkole dłużej, niż wynosi przeciętna długość dnia w korporacji. Nie da się więc ukryć, że takie zajęcia do potężne obciążenie dla i tak przepełnionych już planów zajęć.

Ilu Polaków popiera edukację zdrowotną w szkołach?

Kontrowersje i ogólny szum medialny wokół zajęć z edukacji zdrowotnej mógł wywołać wrażenie, że jest to przedmiot, którego spora część Polaków po prostu nie popiera. Okazuje się jednak, że dane raportu SW Research pokazują coś zgoła odmiennego. Aż 53,7 procent osób popiera wprowadzenie takich zajęć, a tylko 27,1 procent jest przeciwna (19,3 procent nie zajęło stanowiska).

Jak na tak kontrowersyjny temat jest to rezultat naprawdę imponujący, który pokazuje, że wbrew powszechnemu podziałowi większość nie jest przeciwna takim zajęciom. A jakie ma to przełożenie na liczbę dzieci uczestniczących w zajęciach?

Na razie tego nie wiemy, bo dyrektorzy dopiero po dzisiejszym dniu zaczną wypełniać dane w Systemie Informacji Oświatowej. Barbara Nowacka zaapelowała, aby dać czas dyrektorom na zaktualizowanie informacji i kiedy wszystko będzie gotowe, dane dotyczące odsetka uczniów, które uczęszczają na zajęcia, będzie podany do informacji publicznej.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Przeczytaj źródło