Dyplomatyczna rozgrywka w Egipcie. Erdogan groził zawróceniem samolotu

2 tygodni temu 18

Benjamin Netanjahu nie pojawił się na szczycie w Szarm el-Szejk dotyczącym przyszłości Strefy Gazy. Jak ujawniają źródła dyplomatyczne, za kulisami trwały intensywne działania Turcji i Iraku, by uniemożliwić izraelskiemu premierowi udział w rozmowach. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan był gotów nawet zawrócić swój samolot, jeśli Netanjahu pojawiłby się na miejscu.

Jeden z tureckich dyplomatów w rozmowie z agencją AFP potwierdził, że Turcja, wspierana przez Irak, wywierała silną presję, by premier Izraela Benjamin Netanjahu nie pojawił się na szczycie w egipskim Szarm el-Szejk. Według tych doniesień, działania dyplomatyczne były zainicjowane przez prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, a wsparcia udzielili mu inni przywódcy regionu.

Początkowo izraelski premier miał uczestniczyć w rozmowach w Egipcie, jednak jego biuro ogłosiło, że nie pojawi się na szczycie. Oficjalnym powodem miało być zbliżające się żydowskie święto Simchat Tora, które według kalendarza gregoriańskiego rozpoczyna się wieczorem 13 października i kończy okres Sukot.

Jednak według doniesień tureckiego dziennika "Daily Sabah", samolot prezydenta Erdogana, zmierzający do Egiptu, przedłużył lot i przez pewien czas krążył nad Morzem Czerwonym. Prezydent Turcji miał nakazać pilotowi pozostanie w powietrzu, oczekując na potwierdzenie, czy Netanjahu pojawi się na szczycie. W przypadku obecności izraelskiego premiera Erdogan był gotów zawrócić do Ankary.

Izraelski dziennik "Israel Hajom" informuje, że wiadomość o możliwej obecności Netanjahu spotkała się z silnym sprzeciwem części przywódców państw regionu. Kilku z nich zagroziło bojkotem szczytu, jeśli izraelski premier pojawi się w Egipcie. Prezydent Erdogan miał jasno zadeklarować, że nie weźmie udziału w rozmowach w obecności Netanjahu.

Na szczycie w Szarm el-Szejk podpisano plan pokojowy dla Strefy Gazy. Do tej pory nie opublikowano tekstu podpisanego dokumentu, jednak Biały Dom sugerował, że jest to upubliczniony już wcześniej 20-punktowy plan pokojowy Trumpa. Pierwsza jego faza obejmowała zawieszenie broni, częściowe wycofanie się wojsk izraelskich i wymianę więźniów, do czego już doszło.

Kolejne punkty planu obejmują m.in. rozbrojenie Hamasu, wprowadzenie międzynarodowych sił stabilizacyjnych, utworzenie apolitycznych władz w Strefie Gazy pod nadzorem międzynarodowej Rady Pokoju, na której czele stanąć ma sam Trump, a czołową rolę odgrywać były brytyjski premier Tony Blair, uważany za pomysłodawcę planu.

Przeczytaj źródło