Kilka tygodni temu były prezydent zapowiedział swój program w Kanale Zero Krzysztofa Stanowskiego, a teraz poinformował, że rozpoczyna współpracę z firmą Zen.com, gdzie ma odpowiadać za kwestie "nadzorczo-doradcze". Na temat działań Andrzeja Dudy po zakończeniu kadencji prezydenta Gazeta.pl rozmawiała z dr hab. Małgorzatą Molędą-Zdziech, prof. SGH, kierowniczką Katedry Studiów Politycznych w Instytucie Studiów Międzynarodowych Kolegium Ekonomiczno-Społecznego SGH oraz z dr. hab. nauk politycznych Uniwersytetu Warszawskiego Bartłomiejem Biskupem.
Zobacz wideo Najlepsze momenty Andrzeja Dudy. Wpadki, żarty, miny
Trudna rola byłego prezydenta
Profesor Małgorzata Molęda-Zdziech zwróciła uwagę, że "każdy prezydent, który kończy swoją kadencję, może się odnaleźć w zawodowym życiu, jeżeli ma na to ochotę". - Warto zaznaczyć, że w Polsce nie wypracowaliśmy żadnych regulacji, które wskazywałyby kierunek, w jaki sposób zagospodarować kapitał społeczny prezydenta, choćby jego rozpoznawalność. Każdy radzi sobie jak może - podkreśliła nasza rozmówczyni.
Zdaniem politolożki, aby zagospodarować "kapitał prezydenta" można m.in. otworzyć fundację czy instytut. - Tak zrobili: Aleksander Kwaśniewski, Bronisław Komorowski i Lech Wałęsa. Te instytuty radzą sobie lepiej lub gorzej. Najlepiej chyba udaje się to Kwaśniewskiemu, który wykorzystuje swoją wiedzę i rozpoznawalność, by uczestniczyć w różnego typu konferencjach, również komercyjnych. Opowiada z pozycji swoich doświadczeń, pełni rolę autorytetu w sprawach politycznych i międzynarodowych - mówiła Molęda-Zdziech. - Instytut, który stworzył, chce wpływać na sprawy publiczne, dając wiedzę i przygotowując merytoryczne materiały, a nie koncentrując się na jakichś sensacjach. Widać, że jest to wypracowana strategia, ale do tego potrzebny jest pewien dystans do roli prezydenta - podkreśliła politolożka. Zwróciła też uwagę, że na podobne wydarzenia zapraszany jest Lech Wałęsa, który właśnie przebywa na dużym tournée po Stanach Zjednoczonych.
Zdaniem naszego drugiego rozmówcy "zawsze jest problem z byłymi prezydentami, bo jest to najwyższe stanowisko polityczne". - Obserwujemy, że realizują się raczej w różnych think tankach, czasami komentują rzeczywistość polityczną, bywają wysłannikami zagranicznymi - choćby Aleksander Kwaśniewski, który często jeździł do Ukrainy. Rzadziej pojawiają się w organizacjach międzynarodowych -mówił dr hab. Bartłomiej Biskup.
Konieczna przerwa od polityki?
- Andrzej Duda jest w momencie poszukiwania dla siebie miejsca. Nie dał sobie jednak czasu na zastanowienie się, w jakiej roli chciałby występować, co mógłby robić - oceniła prof. Molęda-Zdziech. - Jego prezydentura była oceniana negatywnie, bowiem nie był traktowany jako samodzielny prezydent, niepowiązany z żadnym ugrupowaniem politycznym. Teraz też daje się w pewien sposób "wykorzystać", przyjmując zaproszenie od prywatnych mediów do tworzenia podcastu, czy godząc się na przejście do prywatnego biznesu - komentowała Molęda-Zdziech. Zdaniem ekspertki "czas prezydentury być może zmęczył zarówno Andrzeja Dudę, jak i jego rodzinę".
- Wielokrotnie krytykował niskie zarobki prezydenta, stąd może wejście w sektor prywatny - stwierdziła politolożka. - To też pokazuje, że ta sfera mogłaby być przedmiotem regulacji, aby kapitał prezydenta dużego państwa był odpowiednio zagospodarowany.
- Dla polityka lepiej jest, gdy zdecyduje się na przerwę po zakończeniu sprawowania jakiegoś urzędu - przyznał Bartłomiej Biskup. - Wtedy trochę zyskuje też wizerunkowo, bo ludzie zapominają. Jeżeli się troszeczkę odpocznie, to później ma się lepsze opinie - dodał politolog.
Eksperci o działaniach Dudy
Według dr. Bartłomieja Biskupa praca w radzie nadzorczej da Andrzejowi Dudzie pewne możliwości. - Chodzi o wykorzystanie doświadczenia. Także firma skorzysta na posiadaniu kogoś takiego w zespole. Jest kojarzony publicznie, ma jakiś autorytet. Jest jednak kwestia tego, czy polityk chce się kojarzyć z konkretną instytucją. W tym przypadku argumentacja jest taka, że to firma, która "rozwija Polskę i swoje funkcjonalności" - zwrócił uwagę nasz rozmówca. Jednocześnie podkreślił, że "nie ma teraz dla prezydenta Dudy takich "wiatrów", które skierowałyby go ponownie do polityki. - Mówiło się, że będzie patronem prawicy, ale dzisiaj to bardziej Nawrocki kojarzy się z patronem ewentualnego sojuszu Konfederacji z PiS-em niż Andrzej Duda. Nikt na niego jakoś specjalnie nie czeka. Stąd zapewne różne działania byłego prezydenta, który bardzo uaktywnił się w mediach, udzielił wielu wywiadów. Dla obserwatorów miało też sporą wartość to, że ujawniał kulisy polityki, już nie będąc prezydentem.
Doktor Biskup odniósł się również do udziału Dudy w podcaście. - Media dzisiaj inaczej działają. Jeżeli ktoś chce pozostać w domenie publicznej, to powinien o sobie przypominać. Media internetowe dają takie możliwości - można robić swój kanał, można robić go u kogoś - dodał. Ocenił jednocześnie, że były prezydent "może być postrzegany bardziej jako komentator życia politycznego niż aktywny polityk, jeżeli angażuje się w tak różne działania".
Może też być tak, że obecnie nie ma "okienka politycznego", które pozwoliłoby Andrzejowi Dudzie wrócić w nowej roli. By było to możliwe, trzeba trafić na "moment polityczny". - Dzisiaj dla prezydenta Dudy takiego momentu, w który by się "wstrzelił" po prostu nie widać. Na razie zresztą żaden były prezydent się nie wstrzelił - podsumował Biskup.








English (US) ·
Polish (PL) ·