W nocy z 9 na 10 września wojskowy dron spadł na dom i samochód, uszkadzając dach oraz elewację. Choć nikt nie ucierpiał, straty materialne są poważne i ponownie stawiają pytanie: czy ubezpieczenia mieszkaniowe chronią przed takim ryzykiem?
Standardowa polisa obejmuje szkody spowodowane upadkiem statku powietrznego – a definicja ta zawiera także bezzałogowe obiekty, czyli drony. Jednak największe wątpliwości budzi zapis w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia (OWU) wyłączający odpowiedzialność za straty wynikłe z "działań wojennych, aktów terroru lub stanu wojennego".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po latach wraca do głośnego bankructwa. Schudłem 9 kg w tydzień
Podobnie komentuje Krzysztof Kulasza, rzecznik TUiR Warta. – W przypadku zgłoszenia szkód każda sprawa będzie rozpatrywana indywidualnie, z należytą starannością i uwzględnieniem wyjątkowych okoliczności - wskazuje w rozmowie z superbiz.se.pl.
Eksperci podkreślają, że oficjalna kwalifikacja zdarzenia przez państwo ma tu decydujące znaczenie. Jeśli upadek drona zostanie uznany za nieszczęśliwy wypadek lotniczy, ubezpieczyciel będzie zobowiązany do wypłaty świadczenia. Jeżeli jednak zostanie zakwalifikowany jako element działań wojennych – właściciele mogą zostać z kosztami sami.
Należy zadzwonić na 112
Co w praktyce zrobić, jeśli obiekt wojskowy uszkodzi dom lub inne mienie? Po pierwsze, należy natychmiast powiadomić służby ratunkowe pod numerem 112. Kluczowe jest też zabezpieczenie miejsca zdarzenia i niezbliżanie się do wraku.
Równolegle trzeba udokumentować wszystkie zniszczenia – zdjęcia i nagrania wideo ułatwią proces odszkodowawczy. Kolejnym krokiem jest niezwłoczne zgłoszenie szkody do ubezpieczyciela. Do czasu oględzin rzeczoznawcy nie należy przeprowadzać napraw, chyba że są niezbędne do zabezpieczenia mienia przed dalszymi stratami.