Dron Gerbera. Czym Rosja wleciała do Polski?

Atak dronów na Polskę 

W nocy z 9 na 10 września, w trakcie zmasowanego ataku Rosji na Ukrainę, kilkanaście dronów wleciało w Polską przestrzeń powietrzną. Przynajmniej trzy z nich musiały być zestrzelone ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa, jakie powodowały. Od rana pojawiały się obrazki, pokazujące kolejne odkrywane maszyny. Wojsko przyznaje, że większość z nich, to były drony o nazwie Gerbera. 

Dron Gerbera. Co to jest? 

Drony Gerbera są przede wszystkim tanie. Ułatwia to ich produkcję na dużą skalę. Zbudowane są z elementów styropianowych lub piankowych, sklejki, a także z części drewnianych. Składane są w Jełabudze, w rosyjskiej republice Tatarstanu, około 200 km od Kazania. Dron ten ma rozpiętość skrzydeł 2,5 metra, osiąga wagę około 18 kg i prędkość około 160 km/h. Jego zasięg to 600 km. Napędzany jest małym silnikiem spalinowym, który kręci drewnianym śmigłem. Na ogół służy jako tzw. wabik, czyli maszyna pozbawiona uzbrojenia, mająca na celu przeciążenie obrony przeciwnika. Tak też wykorzystywana jest na Ukrainie, choć jak donoszą media, Ukraińcy rozpoznali już różne modyfikacje maszyny, np. z systemami rozpoznania lub niewielkimi głowicami bojowymi.  

Montaż dronów 

Według Ukrainy części do dronów pochodzą z Chin, choć przedstawiciele kraju utrzymują, że są neutralni w konflikcie. Mimo sankcji i ograniczonych kontaktów z Rosją pojawiły się również informacje, że w dronach wykorzystywanych na Ukrainie znaleziono podzespoły elektroniczne pochodzące z USA i Europy. "The Telegraph" informował z kolei, że drony w Jełabudze składane są przez nastolatki.