Dramatyczna wędrówka przez Dolny Śląsk: Policjanci uratowali mężczyznę

3 tygodni temu 16
  • ​Policjanci pomogli wyziębionemu mężczyźnie, idącemu samotnie nocą z Wrocławia do Głogowa. Temperatura wynosiła wówczas - 7 st. C, a piechur był lekko ubrany. Funkcjonariuszom powiedział, że kilka dni wcześniej opuścił wrocławski szpital, ale nie miał pieniędzy na bilet, by wrócić do domu.

    • Chcesz być na bieżąco? Odwiedź stronę główną RMF24.pl.

    Noc z soboty na niedzielę na Dolnym Śląsku była wyjątkowo mroźna. Temperatura sięgała -7 stopni Celsjusza, gdy funkcjonariusze drogówki z Komendy Miejskiej Policji w Legnicy otrzymali zgłoszenie o idącym mężczyźnie drogą krajową między Prochowicami a Lubinem.

    O godz. 1 nocy przed miejscowością Gogołowice (pow. lubiński) spotkali samotnie idącego mężczyznę.

    Jak się okazało, 56-letni mężczyzna szedł pieszo z Wrocławia w kierunku Głogowa. Nie był odpowiednio ubrany, a niska temperatura sprawiła, że był wyraźnie wyziębiony i osłabiony. Policjanci od razu zabrali go do radiowozu, by umożliwić mu ogrzanie się i ograniczyć dalszą utratę ciepła. Jednocześnie prowadzili z nim rozmowę, aby ocenić jego stan i potrzeby - przekazała st. asp. Aleksandra Pieprzycka z dolnośląskiej policji.

    Policjanci wezwali na miejsce wezwano karetkę pogotowia.

    Mężczyzna wyjaśnił policjantom, że wyszedł kilka dni wcześniej ze szpitala z Wrocławia i po prostu nie miał pieniędzy, ani możliwości dostania się inaczej do Głogowa. On szedł przez kilka dni - powiedziała TVN24 kom. Jagoda Ekiert, oficer prasowa z Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.

    Odległość z Wrocławia do Głogowa wynosi 103 km.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Przeczytaj źródło