Dotarliśmy do przerażonych mieszkańców Osin! Do rana myśleli, że zaczęła się wojna

1 dzień temu 17

Data utworzenia: 20 sierpnia 2025, 15:35.

W Osinach pod Łukowem nocny spokój przerwał potężny huk. W nocy z 19 na 20 sierpnia ludzie wybiegali z domów w panice, dzieci płakały, a psy ujadały jak opętane. Mieszkańcy długo nie wiedzieli, co spadło na pole. Do rana żyli w niepewności, nie wiedząc, czy zagrożenie minęło. Dopiero świt odsłonił obraz zdarzenia, które wstrząsnęło całą okolicą. — Ściany się zatrzęsły, okna aż zadzwoniły. Bałam się, że dach poleci — mówi "Faktowi" jedna z mieszkanek.

Huk w Osinach zniszczył domy. Ludzie w panice wybiegali z łóżek w środku nocy. Foto: Jarosław Górny / newspix.pl

Eksplozja uszkodziła trzy budynki stojące najbliżej miejsca upadku obiektu. Odległość od epicentrum wynosiła około 150 m, ale fala uderzeniowa była na tyle silna, że mieszkańcy do rana bali się wrócić do łóżek.

Nocna eksplozja w Osinach. Huk, który wyrwał ze snu

Według relacji pierwszych świadków potężny wybuch miał miejsce około północy. Zgłoszenie na policję wpłynęło o 2.22. Co istotne, nie doszło do pożaru, ale huk słychać było w całej miejscowości. Rankiem na polu kukurydzy znaleziono metalowe i plastikowe fragmenty nieznanego obiektu. Teren szybko został zabezpieczony.

Według relacji mieszkańców, z którymi rozmawiał "Fakt", huk nastąpił nagle. — Nasza córka nie spała, siedziała jeszcze w pokoju. Nagle usłyszała taki strzał, że aż się wystraszyła i uciekła w kąt. Zaczęła płakać, wpadła do nas do pokoju i krzyczała, że coś wybuchło — mówi mieszkaniec. Chwilę później wybiegł na dwór, myśląc, że eksplodowała butla z gazem. — Nic nie było widać, tylko taki zapach siarki w powietrzu — dodaje.

Mieszkańcy wielokrotnie podkreślili, że zwierzęta wyczuły coś wcześniej. — Psy zaczęły szczekać jakieś dziesięć sekund przed wybuchem, a potem zapadła cisza. Po wszystkim znów zaczęły ujadać — wspomina świadek. W wielu domach obudziły się dzieci, przestraszone nagłym hukiem. — To było takie uderzenie, że wszystko się zatrzęsło. Mała myślała, że coś runęło na nasz dom — relacjonuje.

Dramatyczne wspomnienia nocy. Ludzie sami szukali odpowiedzi

Niepewność była tak duża, że część mieszkańców wsiadła w samochody i zaczęła objeżdżać pola w poszukiwaniu źródła huku. — Jeździliśmy po polach, szukaliśmy jakichś śladów. Nic nie było, tylko ten siarkowy smród. Myślałem, że to może petarda albo ktoś sobie żarty zrobił, ale taki huk? To nie miało sensu — mówi mieszkaniec Osin.

Inni opowiadają, że próbowali zbliżyć się do miejsca upadku, ale policja nie pozwalała. — Rano nas jeszcze wpuścili, żeby obejść dom, ale wejść już nie można było. Kazali się usunąć, bo teren zabezpiecza wojsko — słyszymy.

Środek nocy, huk i nagły błysk. To, co stało się w Osinach, przeraża mieszkańców

Niektórzy mieszkańcy mają dowody nagrane na domowych monitoringach. — Na kamerach od frontu widać tylko mały błysk, ale z tyłu domu już była wielka łuna światła. Potem huk i mocne uderzenie — opowiada jeden ze świadków.

Eksplozja uszkodziła trzy budynki stojące najbliżej miejsca upadku. — Ściany się zatrzęsły, okna aż zadzwoniły. Bałam się, że dach poleci — mówi jedna z mieszkanek. Odległość od wybuchu wynosiła około 150 m, ale fala uderzeniowa była na tyle silna, że mieszkańcy do rana bali się wrócić do łóżek.

Działania służb na miejscu eksplozji

Na miejscu pojawiło się wojsko, policja i żandarmeria. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz mówił o trzech hipotezach: — Najprawdopodobniej mamy do czynienia z dronem, który rozbił się w Osinach. Na razie nie ma przesłanek, że był to obiekt o charakterze militarnym. Nie możemy jednak wykluczyć, że chodziło o drona przemytniczego, ani też wykluczyć aktu sabotażu — podkreślił.

Wojewoda lubelski Krzysztof Komorski zapowiedział wsparcie dla mieszkańców. — Najważniejsze, że nikt nie ucierpiał. Sytuacja jest opanowana, a teren bezpieczny — zapewniał. Jednocześnie obiecał pomoc psychologiczną dla osób, które najbardziej przeżyły dramatyczną noc.

Wciąż wiele pytań. Mowa o dronie wojskowym

Choć teren został zabezpieczony, a szczątki obiektu trafiły do badań, w Osinach pozostał strach. — Nie wiadomo, co to było i skąd. Ludzie boją się, że coś podobnego może się powtórzyć — mówi mieszkaniec. Do czasu oficjalnych wyników badań odpowiedzi brak, a mieszkańcy będą długo pamiętać noc, gdy senna miejscowość stała się centrum tajemniczej eksplozji.

Na razie wciąż nie wiadomo, skąd pochodził obiekt i dlaczego spadł właśnie tam. Eksperci badają szczątki, a śledztwo prowadzą odpowiednie służby. Niezależnie od ustaleń – mieszkańcy Osin jeszcze długo będą wspominać noc, w której ciszę sennej wsi przerwał huk niewiadomego pochodzenia.

/6

Jarosław Górny / newspix.pl

Eksplozja spowodowała wybicie okien w budynkach.

/6

Wojtek Jargilo / PAP

Strażacy i służby techniczne działają na miejscu wybuchu.

/6

Jarosław Górny / newspix.pl

Przerażeni mieszkańcy relacjonują skutki tajemniczej eksplozji.

/6

Jarosław Górny / newspix.pl

Mieszkańcy relacjonują wydarzenia po potężnym huku w środku nocy.

/6

Jarosław Górny / newspix.pl

Służby zabezpieczają teren po nocnym wybuchu w Osinach.

/6

Wojtek Jargilo / PAP

Policja i żandarmeria na miejscu zdarzenia.

Przeczytaj źródło