Dostała 306 zł mandatu, choć miała bilet. "Stali nade mną, wywierali presję"

1 miesiąc temu 23

Pani Magda przemieszała się po Krakowie autobusem linii 174, bilet zakupiła w aplikacji mobilnej. Gdy przyszło do kontroli, zaczęły się kłopoty. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wyznała, że telefon przestał na chwilę działać, a stres związany z kontrolą nie pomógł jej w sprawnym uruchomieniu aplikacji.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Dostała mandat w autobusie w Krakowie. Reklamację odrzucono

Kontroler powiedział pasażerce, że wystawi jej dokument, z którym będzie mogła wyjaśnić całą sytuację w punkcie obsługi. "W żadnym momencie nie zostałam poinformowana, że otrzymuję wezwanie do zapłaty opiewające na 306 zł" — powiedziała pani Magda.

Sprawdź: Oto miasta z najtańszą komunikacją w Europie. Kraków zajął miejsce na podium

Po otrzymaniu wezwania do zapłaty od razu zwróciła się z prośbą o reklamację do Zarządu Transportu Publicznego (ZTM). Według urzędników bilet mobilny na okaziciela nie może zostać okazany po zakończeniu kontroli. Pani Magda ostatecznie nie pokazała biletu w trakcie kontroli.

Dostała bilet w autobusie w Krakowie. "Cały czas wywierali presję"

Z relacji rzecznika prasowego ZTM Macieja Piotrkowskiego wynika, że kontroler, widząc nerwy pani Magdy, skontrolował inne osoby i wrócił do niej po minucie. Mimo tego pasażerka nie była w stanie okazać biletu. "Kontroler wykazał się niezwykłą cierpliwością, bo cierpliwie oczekiwał, aż odszuka bilet. Z zapisu wizyjnego wynika, że w tym czasie pasażerka próbowała także wykonać połączenie telefoniczne" — przekazał "Wyborczej".

Zobacz: Transport zbiorowy w Krakowie. Jak miasto poprawia jakość komunikacji

Pani Magda nie zgadza się z wersją ZTM — według niej kontroler stał cały czas blisko niej i sprawdził jedynie bilety osób znajdujących się wokół. Niedługo później obok pani Magdy stanął drugi kontroler.

"Stali nade mną i cały czas wywierali presję, a mnie coraz bardziej trzęsły się ręce" — wyznała. Pasażerka wyjaśniła, że w nerwach zablokowała aplikację bankową, w której znajdował się bilet. Zapowiada, że wystąpi o wgląd do monitoringu, na który powołują się urzędnicy.

Przeczytaj źródło