Donald Tusk chciał rozliczeń w policji. Efekty? "Środek jest nie do tknięcia"

19 godziny temu 3
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Demonstranci, którzy spędzili na protestach setki dni za rządów Zjednoczonej Prawicy, mówią za to wprost: – Myśleliśmy, że walczymy na ulicach o praworządność, a okazało się, że chodziliśmy tam po stołki dla dzisiejszej władzy. Ale nawet parlamentarzystki koalicji rządzącej nie mogą doczekać się ukarania policjantów, którzy pryskali je gazem.

W policji się za takie rzeczy nie beka – odpowiada Tomasz na pytanie o rozliczenia w służbach.

Pracował przez 23 lata w komendach powiatowych i głównej. Przez ten czas zrozumiał, że odpowiedzialność w policji się rozmywa. Funkcjonariusz dostaje na odprawie rozkaz "docisnąć", ale co to w zasadzie znaczy? – Każdy przełożony powie później, że podwładny podejmował decyzję samodzielnie. A jeśli do czegoś dojdzie, to między kolegami ustali się wspólną wersję. Postępowania dyscyplinarne? Dobrych ludzi brakuje i nie ma ich kim zastąpić – mówi.

Przeczytaj źródło