Dominika Gwit mówiła o swoim dziecku. Nagle wyznała: potrzebuję pomocy

23 godziny temu 9

Dominika Gwit, znana z takich produkcji jak "Galerianki" czy "Przepis na życie", od ponad dwóch lat spełnia się w roli mamy. Aktorka należy do celebrytów aktywnie działających w mediach społecznościowych, gdzie odsłania kulisy swojej matczynej, jak i zawodowej codzienności.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Dominika Gwit, co jakiś czas pojawia się również w mediach, gdzie chętnie udziela wywiadów. Niedawno gościła w podcaście "Call me mommy", w którym chętnie opowiadała o szczęśliwych chwilach, jak i trudach macierzyństwa.

W pewnym momencie gospodyni porozmawiała z Gwit na temat opiekunki do dziecka. Jak przyznała aktorka, przez lata musiała zmagać się z kąśliwymi komentarzami i tłumaczeniem się, dlaczego podjęła decyzję o "niani".

Tłumaczyłam światu, że mam nianię. No mam, bo nie mam nikogo innego do pomocy. Jakbym jej nie miała, to bym umarła. Jak ja mam żyć, pracować i jednocześnie na 100 proc. zajmować się dzieckiem, bo nie mam żadnej innej pomocy. Nie da się tak żyć

— wyznała artystka.

Na jej słowa zareagowała dziennikarka, która zauważyła, że "da się tak żyć, ale jakim kosztem". W tym momencie Gwit nie wytrzymała, odpowiadając na jej słowa krótkim apelem.

"Nie chcę ponosić takiego kosztu. Chcę być najlepszą matką dla swojego dziecka, a będę nią wtedy, kiedy będę miała siłę na to. Bo jak nie masz tej siły, no to jak? Co masz dać, jak nie masz z czego? Żeby nie oszaleć, nie umrzeć. Potrzebuję po prostu tej pomocy. Każdy z nas tej pomocy potrzebuje. I nie bójmy się o tę pomoc prosić. Nie wstydźmy się prosić o pomoc" — apelowała.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych. Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Google. Odwiedź nas także na Facebooku, Instagramie, YouTubie oraz TikToku.

Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: plejada@redakcjaonet.pl.

Przeczytaj źródło