Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy w Podlaskiem uległa wyraźnej poprawie - liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy spadła, a agresywne incydenty wobec polskich funkcjonariuszy niemal całkowicie ustały. Jak podkreślają przedstawiciele straży granicznej, to efekt skuteczniejszych działań służb, trudniejszych warunków pogodowych oraz zapowiedzi otwarcia drogowych przejść granicznych.
- Sytuacja migracyjna na polsko-białoruskiej granicy w Podlaskiem ustabilizowała się - jest mniej prób nielegalnego przekroczenia i incydentów związanych z agresją wobec funkcjonariuszy.
- Spadek liczby incydentów to - zdaniem przedstawiciela SG - efekt skuteczniejszych działań służb, trudniejszych warunków pogodowych oraz zapowiedzi otwarcia przejść granicznych.
- Straż graniczna podkreśla potrzebę dalszych inwestycji w infrastrukturę i technologie, by utrzymać bezpieczeństwo na granicy.
- Więcej najważniejszych informacji z Polski i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
O obecnej sytuacji i działaniach straży granicznej na podlaskim odcinku polsko-białoruskiej granicy mówił w czwartek podczas spotkania z dziennikarzami m.in. komendant Podlaskiego Oddziału SG gen. Sławomir Klekotka. Jak stwierdził, sytuacja "w pewien sposób się ustabilizowała".
Mamy taki okres, gdzie przekroczeń jest zdecydowanie mniej, ale próby wywierania na nas nacisku przez stronę białoruską znacznie się zmniejszyły. To widać zarówno w statystykach, jak i również w odczuciu funkcjonariuszy SG, bo ta agresja, która występowała wcześniej, w chwili obecnej już nie występuje - powiedział.
Należy zauważyć, że od początku listopada w dobowych raportach dotyczących polsko-białoruskiej granicy Podlaski Oddział Straży Granicznej informuje zaledwie o 20-40 próbach jej przekroczenia dziennie, a są dni, że tych prób jest około 10. Piszemy "zaledwie", bowiem jeszcze w październikowych raportach wskazywano, że takich prób było od kilkudziesięciu do ponad stu dziennie.
Gen. Sławomir Klekotka, pytany o powody ustabilizowania się sytuacji na granicy, ocenił, że wynika to m.in. ze skuteczności służb. Zwrócił też uwagę, że jest coraz chłodniej i łatwiej dostrzec dronami rozpalone w lesie ogniska czy przebywające tam osoby. Mówił, że także po stronie białoruskiej trudniej przebywać w koczowiskach.
Komendant Podlaskiego Oddziału SG powodu obecnej sytuacji upatruje też w zapowiedziach otwarcia drogowych przejść granicznych z Białorusią w Podlaskiem i oczekiwaniach strony białoruskiej, czy na pewno te przejścia zostaną otwarte. W Podlaskiem działają jedynie dwa kolejowe przejścia towarowe w Kuźnicy i Siemianówce. Możliwość otwarcia przejść drogowych w Kuźnicy i Bobrownikach zapowiedział pod koniec października premier Donald Tusk; nie jest znana ich data.
Podczas spotkania z mediami przypomniano o inwestycjach na granicy, o kończącej się modernizacji drogi technicznej i budowie wież obserwacyjnych, a także o planach kolejnych inwestycji, jak budowa dwóch linii siatki wzdłuż drogi technicznej, gdzie obecnie jest ułożona concertina. Szef podlaskich pograniczników mówił, że służby muszą szukać nowych rozwiązań w związku z pojawiającymi się nowymi pomysłami nielegalnego przekroczenia granicy.
Przypomnijmy, że w ochronę granicy zaangażowanych jest ponad 2,2 tys. funkcjonariuszy Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, delegowani są też funkcjonariusze z innych oddziałów SG. W Podlaskiem prowadzona jest też operacja Bezpieczne Podlasie, w ramach której wojsko i policja wspierają straż graniczną na granicy.

1 tydzień temu
10






English (US) ·
Polish (PL) ·