Od środy, po ataku Rosji na Ukrainę, w trakcie którego polską przestrzeń powietrzną naruszyło 19 dronów, w mediach społecznościowych zaczęły krążyć fałszywe informacje. Eksperci, w tym Mariusz Cielma z "Nowej Techniki Wojskowej", obalają fałszywe teorie dotyczące tych wydarzeń.
Fałszywe teorie o zasięgu dronów, ukraińskim zaangażowaniu
Jedna z teorii sugerowała, że drony typu Gerbera nie mogły wystartować z Rosji z powodu ograniczonego zasięgu. Mariusz Cielma wyjaśnił, że po modyfikacjach drony te mogą pokonać znacznie większe dystanse, nawet do 900 km. Drony, które spadły w Polsce, były pozbawione głowic bojowych, co zwiększało ich zasięg.
Inna teoria sugerowała, że Ukraina próbowała wciągnąć Polskę w konflikt, podrzucając wraki dronów. Ekspert podkreślił, że brak zniszczeń na miejscu upadku nie jest dowodem na podrzucenie dronów, ponieważ lekkie drony mogą lądować jak szybowce.
– Zakłócanie GPS wpływa na dron jedynie częściowo, zmniejszając precyzję jego nawigacji. W efekcie maszyna może nie trafić w zaplanowany cel, na przykład elektrownię, ale częściej uderza w teren znajdujący się w pobliżu – wyjaśnił ekspert.
Reakcje społeczne i polityczne
Kampania dezinformacyjna Rosji miała tylko częściowy sukces. Prof. Roman Baecker zauważył, że szybka reakcja instytucji rządowych oraz krytyka internautów zniwelowały wpływ rosyjskiej propagandy.
Europejski Kolektyw Analityczny Res Futura przeanalizował reakcje w mediach społecznościowych, gdzie większość użytkowników obarczyła Rosję odpowiedzialnością za atak.
Sprawa wygenerowała aż 173 mln publikacji w mediach społecznościowych. Większość użytkowników, 41 proc., odpowiedzialnością za atak obarczyła Rosję.
34 proc. użytkowników uważało, że w ten sposób Rosja testuje polską obronę, obserwuje reakcje pozostałych członków NATO i stopniowo eskaluje konflikt - podała Res Futura.
Internauci krytykowali rząd za brak skuteczności i opóźnione działania.
Jednym z głównych zarzutów był brak alertów RCB. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa w wydało komunikat dla mieszkańców województw lubelskiego, podkarpackiego i podlaskiego w środę około godz. 7. Brzmiał on: "Uwaga! W związku z operacją neutralizacji obiektów, które naruszyły granicę RP, informuj służby o dronach lub miejscach ich upadku. Zachowaj spokój". Po godz. 8 alert rozszerzono o województwa mazowieckie, łódzkie, świętokrzyskie i małopolskie.
Zarzuty dotyczyły także niewystarczającego rozwijania zdolności antydronowych. Gen. Wiesław Kukuła podkreślił, że wartość życia ludzkiego przewyższa koszty użycia zaawansowanych środków obrony.
Źródło: PAP