Do dantejskich scen doszło na Manhattanie. Kilkanaście osób aresztowano we wtorek rano przed budynkiem ONZ w Nowym Jorku, gdzie zgromadzili się protestujący przeciwko prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi – podał dziennik "New York Times" na swoim portalu. "Inne kraje muszą wiedzieć, że ludzie mieszkający w USA nie popierają Trumpa" – mówili zatrzymani.
Kilkudziesięcioosobowa grupa protestujących zgromadziła się w pobliżu budynku na około godzinę przed wystąpieniem prezydenta w debacie generalnej 80. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Paraliż komunikacyjny na Manhattanie
Kilkanaście osób usiadło na ziemi na skrzyżowaniu dróg, wywołując jeszcze większe problemy komunikacyjne na Manhattanie – napisał dziennik.
Protestujący: Drogi świecie, przepraszamy
Protestujący trzymali w rękach transparenty z hasłami przeciwko Trumpowi. Na jednym z nich napisano: "Drogi świecie, przepraszamy". Policja usunęła kilkunastu protestujących z ulicy. Jeden z demonstrujących miał przy sobie plakat przedstawiający głowę Trumpa z podpisem "faszysta". Inny – koszulkę z napisem "Trump jest zdrajcą".
Protestujący: Trump zagraża demokracji
Inne kraje muszą wiedzieć, że ludzie mieszkający w USA nie popierają Trumpa – powiedziała jedna z zatrzymanych protestujących, 64-letnia Alexis Danzig. Trump zagraża demokracji w każdym miejscu – oceniła.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję