Czy to na pewno koniec z podatkiem Morawieckiego? Mniej zamożni obywatele mają skorzystać, jednak diabeł tkwi w szczegółach

1 dzień temu 6
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Czy mniej zamożni zapłacą za wszystkich?

W ostatnich dniach tzw. podatek Morawieckiego jest na ustach wielu osób. O co dokładnie chodzi? To nie jest taki podatek, jak VAT czy PIT. Nie ma też nic wspólnego z podatkami lokalnymi takimi, jak na przykład podatek od środków transportowych, mimo że dotyczy on samochodów. Ten podatek to w istocie opłata, którą miałyby uiszczać podczas pierwszej rejestracji pojazdu w Polsce osoby kupujące starsze, używane samochody, a więc w praktyce mniej zamożni obywatele. Polska zobowiązała się do jej wprowadzenia jeszcze przed końcem 2024 roku, podczas ustaleń dotyczących KPO. Co było celem? Chodziło o to, by powstrzymać masowy napływ do Polski starych samochodów, które emitują duże ilości zanieczyszczeń. W praktyce więc miał zostać wdrożony mechanizm, który czyniłby ich nabywanie mniej opłacalnym, co uderzyłoby w osoby o niższych dochodach i przerzuciłoby na nie koszty finansowe walki ze zmianami klimatu.

Koniec z podatkiem Morawieckiego. Ale czy na pewno?

Jak się okazuje, obecny rząd postanowił jednak wrócić do rozmów na ten temat z Komisją Europejską. Jednak czy to oznacza, że Polska może wycofać się z podjętego zobowiązania wprowadzenia przedmiotowych opłat? Niestety nie. Słowa o odejściu od podatku Morawieckiego należy rozumieć inaczej. W odpowiedzi na interpelację poselską resort finansów wskazał, że w ramach KPO Polska zobowiązała się do wdrożenia dwóch reform opartych na zasadzie „zanieczyszczający płaci”. Pierwsza z nich to kamień milowy E3G. Dotyczy ona wprowadzenia opłaty rejestracyjnej od pojazdów emitujących zanieczyszczenia. Druga to z kolei kamień milowy E4G, który przewiduje wprowadzenie opłaty środowiskowej dla pojazdów emitujących zanieczyszczenia. I to w tym drugim przypadku kryje się tak zwany haczyk. Ministerstwo Finansów nie planuje bowiem wprowadzenia nowego obciążenia podatkowego dla właścicieli pojazdów spalinowych, natomiast postanowiło, że kamień milowy E3G będzie zrealizowany w drodze modyfikacji zasad obciążenia podatkiem akcyzowym. Celem planowanych zmian nie jest więc odejście od poboru opłaty, a jedynie zróżnicowanie jej w taki sposób, by osoby nabywające małe pojazdy płaciły mniej, a te nabywające duże, odpowiednio więcej. Wysokość opłat ma być również uzależniona od ilości zanieczyszczeń generowanych przez pojazd i ma realizować zasadę „zanieczyszczający płaci więcej”. Podsumowując, nie ma mowy o tym, że nie trzeba będzie płacić. Opłata będzie po prostu pobierana w innej formie, inną drogą – poprzez wprowadzenie zmian w istniejących już przepisach dotyczących podatku akcyzowego. Co istotne, tak obliczany podatek będzie dotyczył zarówno nowych, jak i używanych pojazdów rejestrowanych w Polsce po raz pierwszy.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Przeczytaj źródło