Prezentacja nie odbyła się na żywo tak jak w przypadku chociażby konferencji Google'a z maja tego roku. Nie zaproszono też na nią gości specjalnych jak w przypadku niedawnej premiery konkurencyjnego smartfona Pixel 10. Pokazanie oraz omówienie nowych produktów i technologii, które za nimi stoją przypadło przedstawicielom Apple'a z Timem Cookiem w roli głównego narratora.
Finalnie otrzymaliśmy trwający ponad godzinę materiał wideo, który był tak na dobrą sprawę jedną, wielką reklamą, którą możesz obejrzeć na YouTubie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Apple Event — September 9
Cienias gwiazdą wieczoru - na salony wchodzi iPhone 17 Air
Tutaj zaskoczenia nie było względem tego co zapowiadano wcześniej i w centrum prezentacji znalazł supercienki model Air. Jego zaletą jest to, że ma zaledwie 5,6 milimetra szerokości (ale nie tam gdzie jest moduł z aparatem - tak jest zdecydowanie szerzej), a mimo to utrzymana została wydajność na poziomie modeli Pro. Ciekawostką jest fakt, że jest tylko jedna kamera główna i jedna przednia.
Nowy model w USA kosztować ma 999 dolarów. Można oczywiście dokupić do niego różne akcesoria takie jak obudowy czy pasek, aby dumnie nosić iPhone 17 Air przewieszonego przez biodro.
Czy dla konsumenta posiadanie tak nienaturalnie cienkiego smartfona ma sens? Czy 1-2 milimetry w szerokości zrobią różnicę? Apple musi w czymś się wyróżnić, w czymś być najlepszym i na szczycie listy, aby podtrzymać swój wizerunek wizjonera, lidera zmian. Konkurencja na rynku jest dużo większa niż w czasach gdy pierwsze modele iPhone'ów zdobywały rynek. Co za tym idzie ciężko jest wyprzedzić Samsunga czy chińskich konkurentów w kwestiach technologicznych czy wydajności. Podobnie jak wprowadzić coś innowacyjnego przed konkurencją, więc Apple wydaje się szukać innych pól, na których chce się ścigać.
Co ciekawe Air nie jest nawet na podium najcieńszych smartfonów na świecie. Niezmiennie od 2014 roku ten tytuł należy do modelu Vivo X5 Max (4,75mm), a zaraz za nim znajduje się Oppo R5 (4,85 mm grubości, również wypuszczony w 2014 roku). Jednak jeśli pominiemy te modele sprzed dekady i skupimy się na najlepszych obecnie dostępnych na rynku to Air jest cieńszy od nich o około 1-2 milimetry. A to już dużo.
Jeszcze przed premierą mówiło się, że ten model ma być wstępem do nowego podejścia Apple do projektowania swoich produktów, które finalnie ma doprowadzić do kolejnego, nowego modelu - tym razem składanego (podobnie jak w przypadku dostępnych modeli między innymi Samsunga).
Mocno podrasowany model podstawowy iPhone'a 17
Pomijając premierę modelu Air to Apple nie sprawił, że szczęka opadła nam z zachwytu. Innowacyjności w ponad godzinę trwającej prezentacji też było tyle co na lekarstwo. Nowe modele (nie tylko telefonów, ale też zegarków) to tak na dobrą sprawę stare tylko poważnie wzmocnione czego przykładem jest podstawowy model. Co dostał nowego?
- prędkość odświeżania wzrosła z 60 do 120Hz
- pamięć ze 128 do 256GB
- nowy czip A19, który jest szybszy od swojego poprzednika o 20 procent
- wycentrowana kamera przednia, aby łatwiej było robić selfie
Podobnie jak w przypadku niedawnej premiery modeli Pixel 10 wyraźnie rysuje się trend zmniejszenia przepaści pomiędzy modelami podstawowymi a tymi bardziej dopakowanymi najczęściej mającym dopisek Pro lub Max.
Trzy nowe wersje inteligentnych zegarków
Tym produktom Apple poświęcił sporo czasu podczas swojej prezentacji. Seria Apple Watch 11 wizualnie niezbyt się różni od swojej poprzedniej wersji. Za to otrzymał mocniejszą baterię ("nawet" 24 godziny bez ładowania), 5G, analiza i ocena snu oraz notyfikacje o wysokim ciśnienie u posiadacza. Jego cena zaczyna się od 399 dolarów.
Dla bardziej wymagających przeznaczony jest Apple Watch w wersji Ultra 3 za 799 dolarów z większym wyświetlaczem, połączeniami satelitarnymi i baterią, która może wytrzymać nawet 42 godziny. Jest też wersja "budżetowa" za 249 dolarów, która niezbyt różni się od wersji 11 (bateria trzyma 18 godzin).
Rewolucji w tej kategorii produktu nie ma. Przedstawione modele czasami ciężko odróżnić od siebie w wyglądzie (zwłaszcza gdy ktoś ma je na nadgarstku), ale w funkcjonalnościach też nie ma dużej różnicy. Z drugiej strony nie ma sensu na siłę zmienić produktu, który wygląda dobrze i jest funkcjonalny. Czasami lepsze potrafi być wrogiem dobrego. Zresztą Apple oferuje całą gamę różnych pasków do swoich zegarków, dzięki którym zyskują indywidualnego stylu.
Apple też nie byłby sobą gdyby nie odkrył na nowo czegoś co konkurencja oferuje od lat. W przypadku zegarków jest to mierzenie i analiza snu, którą posiada między innymi Galaxy Watch 4, który swoją premierę miał 4 lata temu. I już wtedy jego bateria potrafiła wytrzymać około 40 godzin na jednym ładowaniu.
Prezentacja zegarków została poprzedzona materiałem o historii kilku osób, którym urządzenia Apple uratowały życie - np. ostrzegając o wskaźnikach biometrycznych czy umożliwiając pilny kontakt gdy telefon był poza zasięgiem. W moim odczuciu ten aspekt był zbyt mocno zaakcentowany i zbyt mocno grał na strachu konsumentów przed śmiercią.
AirPods Pro 3 z nowymi funkcjami
Od przedstawienia właśnie tego produktu rozpoczęto prezentację z 9 września. I o ile wizualnie produkt się nie zmienił, to otrzymał dodatkowe funkcje takie jak mierzenie tętna i bicia serca (nie trzeba nosić smartwatcha!) oraz symultaniczne tłumaczenia. Wyobraź sobie, że jedziesz na wakacje do innego kraju i rozmawiając z jego mieszkańcami słuchawki tłumaczą Ci w czasie rzeczywistym to co do Ciebie mówią. A jeśli masz w ręku iPhone'a, to na jego ekranie od razu pojawi się tekst tłumaczenia tego, co chcesz powiedzieć. No to chyba już przed wylotem na wakacje nie trzeba kupować fiszek czy instalować aplikacji do nauki języków. Wystarczy kupić nowe AirPodsy za 249 dolarów.
Podsumowując całe wydarzenie należy uznać, że zapowiedzi były na wyrost. Szczęka raczej nie opadła i przełomu Apple nie zaprezentował. Tego też należało się spodziewać, patrząc na premiery jego konkurencji i same zapowiedzi. Przedstawiony sprzęt można już zamawiać, a dostępny będzie od 19 września.