Czy opłaca się kupić francuskie okręty podwodne?

5 dni temu 9

Pytanie zawarte w tytule stawia wielu obserwatorów. Decyzja w tej sprawie ma zapaść do końca tego roku, a być może jeszcze w tym miesiącu. Przypomnijmy, że do przetargu na okręty podwodne w ramach programu "Orka" zgłosiły się firmy z Hiszpanii (Navantia), Niemiec (ThyssenKrupp Marine Systems), Szwecji (Saab), Korei Południowej (Hanwha Ocean), Włoch (Fincantieri) i Francji (Naval Group).

Warto zauważyć, że wśród ofert rozpatrywanych przez nasze ministerstwo obrony nie ma propozycji firm amerykańskich czy brytyjskich, co może ułatwić wybór pod względem politycznym. Wśród krajów, które ubiegają się o niezwykle lukratywny kontrakt (opiewający prawdopodobnie na 10-20 miliardów złotych) Francja ma największy potencjał militarny i jako jedyna posiada broń atomową. Polska ratyfikowała również niedawno Traktat z Nancy o zacieśnieniu współpracy m.in. w sferze obrony. Traktat ten można krytykować z tych czy innych powodów, ale na pewno dobrze, że w ogóle został podpisany. 

Prezydent Emmanuel Macron w ostatnich latach zmienił też dosyć radykalnie stanowisko wobec Władimira Putina i coraz bardziej agresywnej polityki Rosji. Przypomnijmy, że to z jego inicjatywy stworzona została tzw. koalicja chętnych, w której skład wchodzą kraje gotowe wysłać żołnierzy do Ukrainy po ogłoszeniu rozejmu z Rosją lub wspierać tę inicjatywę w inny sposób. Francuski przywódca opowiada się też teraz za wzmocnieniem wschodniej flanki NATO. Może się to oczywiście zmienić, jeżeli do władzy we Francji dojdzie np. skrajna prawica. Rezultaty sondaży, które to zapowiadają, mogą się jednak jeszcze wielokrotnie zmienić do czasu najbliższych wyborów prezydenckich lub ewentualnych przedterminowych wyborów parlamentarnych.

Możemy oczywiście przypominać złe doświadczenia np. z 1939 roku, ale z politycznego punktu widzenia potencjalny wybór francuskich okrętów podwodnych wydaje się mimo wszystko w obecnej sytuacji międzynarodowej - według wielu obserwatorów - dosyć logiczny z politycznego punktu widzenia. Może bowiem dodatkowo zacieśnić naszą współpracę wojskową z jednym krajem Unii Europejskiej posiadającej broń atomową (niestety będziemy musieli zawsze to mieć na uwadze w sposób priorytetowy dopóty, dopóki nie będziemy mieli odwagi pozyskać własnej broni jądrowej, która byłaby najlepszym gwarantem bezpieczeństwa naszego i naszych dzieci; jak w przypadku każdego blogu to opinia autora, a nie całej redakcji RMF FM - ale przypomnijmy, że nie wykluczał tego premier Donald Tusk). 

A pod kątem technologii i ceny? Rozmawiałem o tym z przedstawicielami Naval Group w jednej z siedzib tego koncernu w Tulonie na południu Francji (możecie przeczytać te wywiady poniżej). Podkreślam z naciskiem, że sam nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie - zdecydować muszą eksperci, tym bardziej, że Francuzi odmawiają ujawnienia ceny zaproponowanej polskiemu rządowi. Prawdopodobnie są gotowi negocjować.

Zasadnicze pytanie korespondent RMF FM Marek Gładysz zadał mówiącemu dobrze po polsku Markowi Ferret, dyrektorowi koncernu Naval Group na Europę Północną. 

Dlaczego pana zdaniem Polska powinna wybrać francuskie okręty podwodne?

Ważne jest, że Polska nie będzie pracować tylko z Naval Group, ale będzie pracować z całym "ekosystemem", który jest przewidziany przez francuski rząd. Traktat z Nancy umożliwia Polsce nie tylko wdrażanie wszystkich technologii w Polsce, ale można mieć dodatkowo pewność, że będzie to funkcjonowało operacyjnie jak trzeba. 

Czy sądzi pan, że jest możliwość stworzenia osi np. francusko-polsko-brytyjskiej w sferze europejskiej obrony? 

Myślę, że nasza firma ma ogromne doświadczenie, jeśli chodzi o takie kooperacje. To zawsze zaczyna się w sferze przemysłowej. Jesteśmy gotowi, żeby pracować nad tym. Robimy po prostu to, co kraje chcą. Jesteśmy narzędziem, które ułatwia wprowadzenie w życie tego wszystkiego. Jesteśmy do dyspozycji. 

Zostawmy na chwilę na boku aspekt polityczny przyszłej decyzji polskich władz. Czy same parametry techniczne francuskich okrętów podwodnych są lepsze od tych, które proponuje konkurencja?

Sądzę, że naszym atutem są ogromne możliwości budżetowe. Mamy wielkie szczęście, że korzystamy z wysokich budżetów przewidzianych we Francji na jądrowe okręty podwodne. Wszystkie technologie, które są opracowywane dla tych ostatnich, wprowadzamy również później w naszych mniejszych okrętach konwencjonalnych, takich właśnie jak Scorpene. Polska może skorzystać z tych technologii.

Rozwój technologii jądrowej ułatwia rozwój innych technologii? 

W ogromny sposób. Chodzi nie tylko o technologie stosowane przy opracowywaniu samych okrętów podwodnych, ale również np. naszych torped i rakiet. Polska może skorzystać z tej wiedzy, z tej technologii i wprowadzać ją w życie u siebie nie podejmując ryzyka, bo to wszystko to już zostało wdrożone i funkcjonuje w samej Francji.

Jak to się dzieje, że pan tak dobrze mówi po polsku? 

Mam matkę Polkę i zawsze jestem bardzo zadowolony ze współpracy z Polską.

To samo zasadnicze pytanie Marek Gładysz zadał również Thierry’emu Petit - Dyrektorowi Naval Group ds. Rozwoju i Promocji Okrętów Podwodnych. Ten były wilk morski spędził w sumie ponad trzy lata na pokładach francuskich okrętów podwodnych jako oficer marynarki wojennej.

Z jakiego powodu Polska powinna kupić pana zdaniem francuskie okręty podwodne?

To, co Francja proponuje, to okręt podwodny Scorpene z pełnym zestawem uzbrojenia, w tym w szczególności zdolnością uderzeń w głąb lądu. Czyli umożliwi to Polsce posiadanie jednostki, która jest zdolna do długotrwałego pobytu na morzu, niezwykle dyskretna i posiadającą siłę ognia, która da waszemu krajowi absolutnie wyjątkową zdolność uderzeniową. To bardzo ważne narzędzie strategiczne.  

W czym Scorpene’y mogą być lepsze od okrętów podwodnych konkurencji?  

Mogę powiedzieć, że francuski okręt podwodny Scorpene to jednostka, która została sprawdzona w terenie. Jest obecna praktycznie na wszystkich oceanach, a w szczególności w bardzo zimnych rejonach, takich jak wody wokół Antarktydy. Wykorzystuje te same technologie, które mamy na pokładzie francuskich okrętów podwodnych o napędzie jądrowym typu Barracuda. Oferujemy więc absolutnie wyjątkowy poziom tych okrętów, które są niezwykle ciche i posiadają siłę ognia odpowiadającą wyzwaniom i zagrożeniom - zarówno teraz jak i w przyszłości. 

Dalszą część tej rozmowy możecie przeczytać TUTAJ.

Przeczytaj źródło