Bardzo lubię anegdotę spisaną przez Zdzisława Najdera, a cytowaną przez Antoniego Dudka, ponadczasowo pokazującą realia stosunków polsko-amerykańskich.
Jest kwiecień 1992 r., premier Jan Olszewski odbywa trzydniową wizytę za oceanem. Głównym celem jest ustalenie choćby zarysu planu przystąpienia Polski do NATO. Olszewski spotyka się m.in. z sekretarzem stanu Jamesem Bakerem oraz sekretarzem obrony Dickiem Cheneyem, a na końcu z prezydentem George’em Bushem. Nic konkretnego nie udaje mu się uzyskać, a przy pożegnaniu słyszy od Busha: "I słuchajcie, co nasz ambasador mówi, że macie robić".