Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Komenda Sto?eczna Policji ponownie odnios?a si? do zatrzymania matki czteromiesi?cznego Oskara, kt?ry zmar? w rodzinie zast?pczej. S?u?by przedstawi?y kilka ustale? po "analizie dokument?w zgromadzonych w przedmiotowej sprawie".

Śmierć czteromiesięcznego Oskara. Kolejny komunikat policji
Policja ponownie odniosła się do sprawy aresztowania matki czteromiesięcznego chłopca, który zmarł w rodzinie zastępczej po czterech dniach. W zamieszczonym w sobotę wieczorem komunikacie służby odniosły się "do wielu nieprawdziwych informacji pojawiających się w przestrzeni medialnej". "Dokonano analizy dokumentów zgromadzonych w przedmiotowej sprawie będących w dyspozycji policjantów z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII, która realizowała przedmiotową interwencję" - podaje policja. "Po przybyciu na miejsce policjanci wykonali polecenie sądu i zatrzymali wskazaną w nakazie kobietę. Na miejscu poza nią funkcjonariusze zastali dwoje jej dzieci, babcię oraz dwie dorosłe kobiety z niepełnosprawnościami. W obecności policjantów zatrzymana kobieta skontaktowała się w trybie głośnomówiącym z ojcem dzieci i swoją matką. Osoby te odmówiły przejęcia opieki nad dziećmi. Ponadto, w trakcie interwencji, po sprawdzeniu w systemach informatycznych Policji okazało się, że mężczyzna jest poszukiwany za oszustwo i ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości" - czytamy.
"Przejęli od policjantów dwoje dzieci"
Jak informuje dalej policja, w związku z "brakiem możliwości przekazania dzieciom opiekunom prawnym" nawiązano kontakt z Warszawskim Centrum Pomocy Rodzinie. "Przedstawiciele WCPR przybyli na miejsce interwencji i za pisemnym potwierdzeniem przejęli od policjantów dwoje dzieci. Na tym etapie interwencja Policji się zakończyła. Dalsze czynności z dziećmi prowadzone były przez WCPR" - podaje policja. Służby podkreślają także, że konwój matki chłopca nie był realizowany przez policjantów, a w sprawie jego śmierci prokuratura wszczęła śledztwo o czyn z art. 155 kk (chodzi o nieumyślne spowodowanie śmierci, co jest zagrożone karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat). Prokuratura przekazała już informacje o wynikach sekcji zwłok dziecka. Na ciele chłopca nie ujawniono żadnych obrażeń wskazujących, że do śmierci doszło w wyniku urazu. Nie ujawniono również treści pokarmowej w drogach oddechowych dziecka, co mogłoby wskazywać na zachłyśnięcie się. Biegli prowadzą dalsze badania.
Zobacz wideo Czy wiesz, co zrobić, gdy zaginie ktoś bliski?
Prababcia o matce czteromiesięcznego Oskara
Wcześniej policja apelowała "o rzetelność w przekazie informacji i niewykorzystywanie tragedii do ataków politycznych". Podkreślała także, że matka dzieci odbywa karę pozbawienia wolności "za przestępstwa oszustwa, a nie za 'niezapłacone mandaty'". Taka wersja została bowiem przestawiona w materiale "Interwencji" na antenie Polsatu. Komenda stołeczna informowała także w piątkowym komunikacie między innymi, że prababcia poinformowała policjantki, "że matka dzieci nie przykłada wagi do okresowych badań kontrolnych maluchów, trzyletnia dziewczynka nie mówi, a mama dziecka nie starała się diagnozować przyczyn takiego stanu i konsultować ich z lekarzami". Trzyletnia dziewczynka miała także wtulić się w jedną z obecnych podczas interwencji funkcjonariuszek. "Nie chciała pozwolić na rozdzielenie i nie wykazywała zainteresowania osobą mamy" - pisała policja.