Cyfrowe Euro zamiast Visy i Mastercard. Unia Europejska chce rewolucji

5 dni temu 14

UE chce cyfrowego euro

Unia Europejska nie przestaje pracować nad procesem większej cyfryzacji waluty europejskiej. Europejski Bank Centralny ujawnił wreszcie informacje na temat cyfrowego euro (lub e-euro), czyli zupełnie nowej waluty, która miałaby stać się kolejnym istotnym środkiem płatniczym na Starym Kontynencie.

Pierwsze medialne przecieki donosił, że waluta ta miałaby zostać wprowadzona do obiegu jeszcze w październiku 2025 roku. Skoro jednak mamy październik, a o nowym systemie ani widu ani słychu, to rodzi się pytanie, czy rzeczywiście jest to prawda?

Okazuje się, że tak, jednak plotki okazały się dość mocno przesadzone. Christine Lagarde, szefowa Europejskiego Banku Centralnego, mówiąc o wprowadzaniu cyfrowego euro, wskazała październikową datę, jako termin podjęcia decyzji o realizacji na poziomie Rady Zarządzającej.

Najnowsze informacje zaś potwierdzają, że EBC podpisał umowy z dwiema włoskimi firmami - Almaviva i Fabrick - które mają zrealizować projekt cyfrowych płatności i stworzenie cyfrowego euro. 4-letnia umowa (z opcją przedłużenia o 10 lat) opiewa na 153 miliony euro i zakłada stworzenie aplikacji mobilnej oraz systemu infrastruktury, obsługującego obrót cyfrowego pieniądza.

Piero Cipollone, członek zarządu Europejskiego Banku Centralnego wskazał w jednej z rozmów termin, kiedy faktycznie cyfrowe euro mogłoby wejść w życie. Realnym terminem ma być połowa 2029 roku, a więc rzeczywiście, jest to kwestia najbliższych czterech lat.

Po co Unii Europejskiej cyfrowe euro?

Stworzenie całej infrastruktury, spięcie jej z globalnym systemem i proces adaptacji nowej waluty jest na tyle trudny i skomplikowany, że rodzi się pytanie - po co w ogóle Unia Europejska coś takiego realizuje? Cel nadrzędny jest prosty i wpasowuje się w pewien trend, który da się zaobserwować od dawna - UE chce uniezależnić się od zagranicznych dostawców usług (głównie amerykańskich) i zapewnić sobie większe bezpieczeństwo.

Stworzenie własnej waluty ma sprawić, że wręcz monopolistyczna pozycja Visy oraz Mastercard zostanie w Europie naruszona. E-Euro ma być środkiem płatniczym, który będzie przystępny do każdego, pozwoli na obsługę płatności online i offline niezależnie, czy mowa o sklepach stacjonarnych, czy internetowych.

Pojawiły się także zapewnienia o szeroką integrację i zgodność z wieloma formami płatności, takimi jak telefony, tablety czy smartwatche. Można więc powiedzieć, że Unia chce w sposób instytucjonalny stworzyć własny system płatniczy z całą infrastrukturą, który pomógłby w wybiciu się na większą niezależność.

Cyfrowe euro bez szerokiego poparcia obywateli

Projekt cyfrowej waluty zakłada, że dokonywane w ten sposób płatności pozwalałyby na generowanie elektronicznych paragonów. Takie dokumenty byłby trudne do uszkodzenia lub zniszczenia, co oznacza, że łatwiej byłoby dochodzić swoich praw w ramach np. gwarancji.

Do tego e-euro mogłoby być wykorzystywane jako środek do płatności warunkowych. Chodzi o sytuację, gdy sprzedający dostanie należne środki dopiero w momencie, kiedy kupujący potwierdzi, że otrzymał zamówiony towar lub usługę.

Budzi to jednak spore obawy i pomysł ten ma wielu krytyków. Chodzi przede wszystkim o odzieranie obywateli z resztek prywatności. Służby będą bowiem miały niemal całkowity dostęp do naszych finansów, podobnie zresztą krajowe administracje skarbowe. Wizja ta nie cieszy ludzi i to nawet w sytuacji, gdy nie mają niczego do ukrycia.

Do tego wszystkiego dochodzi kwestia bezpieczeństwa. Całkowicie cyfrowy system, który nie będzie miał swojego odpowiednika w świecie fizycznym może być bezużyteczny w momencie ataku hackerskiego lub awarii. Wówczas ludzie pozostają bez środków do życia i nie mają żadnej alternatywy. Jest to element, który może budzić najwięcej obaw, zwłaszcza wśród państw narażonych na częste cyberataki, jak właśnie Polska.

Oczywiście na razie mowa tylko o projektach, których ramy mogą się jeszcze zmienić kilkukrotnie. Pewne jest natomiast, że Unia Europejska dąży do większej niezależności, a cyfrowe euro, które obsługiwane byłoby tylko przez podmioty pochodzące z Europy, byłoby czymś takim. Pozostaje tylko pytanie, czy system ten się przyjmie i będzie w stanie skutecznie konkurować z gigantami, którzy na rynku są o dekad.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Przeczytaj źródło